Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
..
Ze czy to dzieÅ„, czy wieczór zaczyna siÄ™ nowy, Tytus nie przyjdzie wiÄ™cej do swojej królowej... Å»e królowa Tytusa przez dzieÅ„ nie zobaczy... Ach, jakże ja siÄ™ mylÄ™, jak wszystko inaczej! Zawczasu przebolaÅ‚eÅ› mój odjazd, rozstanie, WiÄ™c liczyć dni nie bÄ™dziesz, serca ci nie stanic! Chwile bÄ™dÄ… siÄ™ dÅ‚użyć dla mnie, nie dla ciebie. TYTUS DÅ‚ugo liczyć nie bÄ™dÄ™... ujdÄ™ tej potrzebie. MyÅ›lÄ™, że wnet wieść smutna serce ci pokrzepi, O mojej ci miÅ‚oÅ›ci powiadajÄ…c lepiej, Niżbym to sam potrafiÅ‚, że Tytus już dÅ‚użej... BERENIKA WiÄ™c na co to rozstanie Do czego to sÅ‚uży? Ja nie chcÄ™ szczęśliwoÅ›ci w cesarskim hymenie Czym skazana na wieczne ciebie niewidzenie? ZazdroÅ›cisz mi powietrza, którym tu oddycham? 239 TYTUS WiÄ™c zostaÅ„; moja wola wobec ciebie licha. CzujÄ™, że jestem sÅ‚aby, a tu trzeba bÄ™dzie Walczyć ciÄ…gle ze sercem i bać siÄ™ go wszÄ™dzie. Czuwać ciÄ…gle nad sobÄ…, powstrzymywać kroki, Gdy zechcÄ™ biec, gdzie kuszÄ… mnie twoje uroki, Już teraz nic nie pomnÄ™, niczego nie czujÄ™ Prócz tej jedynej myÅ›li, że ciebie miÅ‚ujÄ™. BERENIKA JeÅ›li jest tak, jak mówisz, zapytam, co dalej? Czyżby może Rzymianie buntem siÄ™ porwali? TYTUS Kto wie, czy za zniewagÄ™, rzuconÄ… ich losom, Po szemraniach gÅ‚oÅ›nego krzyku nie podniosÄ…, I wybór mój potwierdzić musi walka krwawa. A jeżeli zamilknÄ…, gdy kupiÄ™ ich prawa, Jakimi ofiarami bÄ™dÄ™ musiaÅ‚ co dzieÅ„ OpÅ‚acać ich ulegÅ‚ość, ja, w ich oczach – zbrodzieÅ„! Czegóż siÄ™ nie oÅ›mielÄ… zażądać ode mnie! Kto Å‚amie prawa, nowe funduje daremnie. BERENIKA Tylko Å‚zy Bereniki bez ceny nijakiej. TYTUS SÅ‚owa niesprawiedliwe i okrutne takie! BERENIKA Tak siÄ™ grążysz w boleÅ›ci, a twa wola przecie Może niesÅ‚uszne prawa odmieniać na Å›wiecie. ZresztÄ… niech Rzym ma prawa – a ty nie masz swoich? ÅšwiÄ™tsze ci jego sprawy, niż co nam przystoi, Powiedz?! TYTUS Rozdzierasz serce okrutnÄ… żaÅ‚obÄ…. BERENIKA JesteÅ› imperatorem, a pÅ‚aczesz nad sobÄ…. TYTUS O tak! Ja wzdycham, pÅ‚aczÄ™ i drżę caÅ‚y w mÄ™ce. Ale gdy losy Å›wiata braÅ‚em w swoje rÄ™ce, Rzym kazaÅ‚ mi poprzysiÄ…c, że zachowam prawa; WiÄ™c muszÄ™ je szanować. Nie pierwsza to sprawa. Wspomnij poczÄ…tki Miasta, naszych dziejów chlubÄ™. Rzym mnie podobnych zawsze wystawiaÅ‚ na próbÄ™, 240 Wszyscy jego nakazom ulegali srogim; Tylko jeden z miÅ‚oÅ›ci poszedÅ‚ miÄ™dzy wrogi Po Å›mierć, aby bez kary nie zostaÅ‚a wina. Drugi na Å›mierć wydaje zwyciÄ™skiego syna; Inny Å‚zie jednej w oczach bÅ‚ysnąć nie pozwoliÅ‚, PatrzÄ…c na zgon dwóch synów legÅ‚ych z jego woli. Nieszczęśliwi! Lecz zawsze ojczyzna i sÅ‚awa ByÅ‚y celem; Rzymianin im zwyciÄ™stwo dawaÅ‚. Wiem, że wszystkie ich cnoty przewyższa ofiara Taka jak moja teraz: Tytusa cezara. Inne nigdy równego cierpienia nie niosÅ‚y. Alem jest chyba godzien, taki wzór wyniosÅ‚y Zostawić potomnoÅ›ci, by najlepsi ino Mogli go naÅ›ladować za mojÄ… przyczynÄ…. BERENIKA Dla twego okrucieÅ„stwa nic trudnego dzisiaj. Wiem, żeÅ› godzien, niewdziÄ™czny, pozbawić mnie życia. Już wszystkich twoich uczuć wiadoma mi postać I już ciÄ™ nie chcÄ™ prosić, byÅ› pozwoliÅ‚ zostać. MiaÅ‚ażbym siÄ™ wystawiać na Å›miech urÄ…gliwy Ludu, co dla mnie zawsze gniew, nienawiść żywiÅ‚?! ChciaÅ‚am, by mnie stÄ…d twoja wypÄ™dziÅ‚a rÄ™ka. StaÅ‚o siÄ™. Już mnie wiÄ™cej nie bÄ™dziesz siÄ™ lÄ™kaÅ‚. Królowa nie pokaże ci gniewnego czoÅ‚a, Na Å›wiadków twojej zdrady bogów nie przywoÅ‚a, Nie! Jeżeli do niebios skarga ma przenika. Niech tam o niej zapomnÄ…, prosi Berenika. A jeżeli siÄ™ skarżę na niewierność twojÄ…, Jeżeli umierajÄ…c z ran, co siÄ™ nie gojÄ…, ChcÄ™ mej Å›mierci mÅ›ciciela zostawić po sobie, To ja ci go zostawiam w twej wÅ‚asnej osobie, W twym sercu! Bo miÅ‚oÅ›ci tej nie wyrwiesz z Å‚ona! WiÄ™c ta boleść dziÅ› sroga, ma dobroć miniona, Krew moja, która Å›cieknie na kamieÅ„ podÅ‚ogi, To wszystko ci zostanie jako twoje wrogi! I mojej zawziÄ™toÅ›ci nie żaÅ‚ujÄ…c zgoÅ‚a, Na nich zdajÄ™ mÄ… zemstÄ™ i o pomoc woÅ‚am. Å»egnaj! SCENA SZÓSTA T y t u s, P a u l i n PAULIN Z czym poszÅ‚a, panie? SÅ‚yszaÅ‚em jej kroki. Czy zamierza nareszcie odjechać bez zwÅ‚oki? 241 TYTUS Zgubionym! Ona poszÅ‚a siÄ™ zabić, Paulinie, Biegnijmy za niÄ…; prÄ™dko, bo inaczej zginie! Ja tego nie przeżyjÄ™. PAULIN Uspokój sumienie, Toż jej dworki dostaÅ‚y od ciebie zlecenie; BÄ™dÄ… jej pilnowaÅ‚y. Nie zostawiÄ… samej, Ażeby siÄ™ nÄ™kaÅ‚a smutnymi myÅ›lami. Nie, nie; obawy pÅ‚onne. PokazaÅ‚eÅ› mÄ™stwo, WiÄ™c trzeba tylko wytrwać, a twoje zwyciÄ™stwo! Bez współczucia nie mogÅ‚eÅ› jej sÅ‚uchać, to pewne; Mnie także, gdy patrzyÅ‚em, tknęły myÅ›li rzewne. Lecz spojrzyj, panie, dalej; tÄ™ chwilÄ™ rozpaczy Odkupi wielka sÅ‚awa i przyszÅ‚ość wyznaczy. PochwaÅ‚y Å›wiata zbierzesz; na wszystkich dni resztÄ™ Jaka gloria! TYTUS Ach, przestaÅ„, barbarzyÅ„cÄ… jestem, NienawidzÄ™ sam siebie. Nawet Nero krwawy Z takiego okrucieÅ„stwa nie szukaÅ‚by sÅ‚awy. Nie chcÄ™ nosić znamienia zabójcy u czoÅ‚a. Chodźmy, a Rzym niech mówi, co zechce, niech woÅ‚a! PAULIN Cezarze! TYTUS Nie wiem dobrze, co mówiÄ™, poczekaj. Czasem ból jest za wielki na siÅ‚y czÅ‚owieka. PAULIN Nie wstrzymuj biegu sÅ‚awy, dokoÅ„cz swego trudu! Wieść o waszym rozstaniu już krąży wÅ›ród ludu. Wczoraj w Rzymie byÅ‚ smutek, dziÅ› radosne twarze, Bramy Å›wiÄ…tyÅ„ otwarte, dymiÄ… siÄ™ oÅ‚tarze, Lud chwali ciÄ™ pod nieba, dumny z twego czynu, PosÄ…gi twoje zdobi wieÅ„cami wawrzynu. TYTUS Rzym, sÅ‚awa, Berenika... Niech mnie bogi strzegÄ…! Dlaczegom ja cesarzem i kocham – dlaczego? 242 SCENA SIÓDMA T y t u s, A n t i o c h, P a u l i n, A r s a s ANTIOCH CoÅ› uczyniÅ‚, cesarzu! Å»aÅ‚uj Bereniki! W tej chwili może koÅ„czy w ramionach Feniki. Nie sÅ‚ucha pÅ‚aczów, gÅ‚osu rozsÄ…dku, napomnieÅ„, O sztylet i truciznÄ™ woÅ‚a nieprzytomnie. Ty jÄ… tylko oderwiesz od takich zamysłów; Na dźwiÄ™k twego imienia powraca do zmysłów; Jej oczy w twÄ… komnatÄ™ bez przerwy zwrócone ZdajÄ… siÄ™ ciebie wzywać na pomoc, obronÄ™. Nie mogÅ‚em patrzeć dÅ‚użej, widok zabić może; Pokaż siÄ™ jej na chwilÄ™ choćby, by najskorzej, Ocal wzór cnót wszelakich i piÄ™knoÅ›ci pierwszy, Chyba że ludzkie serce nic bije ci w piersi.
|
WÄ…tki
|