Unosiłam się ponad stołem i widziałam wszystko, co robili...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Z całą pewnością wiedziałam, że umieram. A jednak martwiłam się o moje dzieci, o to, kto się nimi zaopiekuje. Nie byłam jeszcze gotowa, żeby odejść. Bóg pozwolił mi żyć.
Pewien mężczyzna wspomina:
Bóg okazał mi dobroć: umarłem, a On pozwolił lekarzom przywrócić mi życie, ponieważ miał w tym swój cel. Tym celem, jak sądzę, była pomoc mojej żonie, która popadła w alkoholizm, i wiedziałem, że beze mnie nie wyciągnie się z tego. Teraz jest z nią lepiej i naprawdę myślę, że przyczyniło się do tego to, co przeżyłem.
Młoda matka mówi:
Bóg odesłał mnie na ziemię, ale nie wiem, dlaczego. Z całą pewnością czułam tam Jego obecność i wiedziałam, że poznał mnie, że wiedział, kim jestem. A jednak nie uważał, że jestem już gotowa do nieba, czemu - nie wiem. Wiele razy o tym myślałam i sądzę, że to dlatego, iż mam dwoje małych dzieci do wychowania albo że ja sama nie byłam jeszcze gotowa, by się tam znaleźć. Nadal szukam na to odpowiedzi.
Kilku moich rozmówców jest przekonanych, że miłość, albo modlitwy osób bliskich cofnęły je od progu śmierci wbrew ich pragnieniom.
Byłam przy mojej ciotce staruszce podczas jej ostatniej choroby, która trwała bardzo długo. Pomagałam ją pielęgnować; przez ten cały czas cała rodzina modliła się, żeby odzyskała zdrowie. Kilkakrotnie przestawała oddychać, ale te modlitwy przywracały ją znowu do życia. Wreszcie któregoś dnia spojrzała na mnie i powiedziała: "Joan, ja już tam byłam, tam jest bardzo pięknie. Chciałam zostać, ale nie mogę, dopóki się modlicie, żebym została z wami. Wasze modlitwy zatrzymują mnie. Proszę, nie módlcie się więcej". Spełniliśmy jej prośbę i wkrótce potem moja ciotka umarła.
Pewna kobieta opowiedziała mi:
Lekarz stwierdził, że umarłam, ale ja wróciłam. Jednak to, czego doświadczyłam, było tak radosne, że wcale się nie bałam. Kiedy otworzyłam znów oczy, zobaczyli to moja siostra i mąż. Widziałam ich radość, aż im łzy popłynęły z oczu, tak się ucieszyli, że wyżyłam.
A ja miałam uczucie, jakby mnie zawróciła - po prostu jak magnes - miłość mojej siostry i męża. Od tej pory wierzę, że to jest możliwe.
W kilku przypadkach ludzie wspominali, że prędko wracali z tego ciemnego tunelu, w którym się znaleźli w początkowej fazie swego przeżycia. Pewien mężczyzna powiada, że szybko się poruszał przez ciemną dolinę. Zbliżał się do jej końca, kiedy usłyszał, że za plecami ktoś go woła po imieniu. I wtedy poczuł, że tą samą drogą został wyciągnięty z tej ciemności.
Tylko kilka osób pamięta "powrót" do swego fizycznego ciała. Większość stwierdza, że pod koniec "zasnęli" albo, stracili przytomność, by później obudzić się w swej cielesnej powłoce.
Nie pamiętam, jak wróciłam do swego ciała. Najpierw miałam uczucie oddalania się od niego, potem, że zasypiam, a kiedy nagle się obudziłam, leżałam w łóżku. Zebrani w pokoju byli na tych samych miejscach, co wtedy, kiedy znalazłam się poza swoim ciałem.
Inni znów pamiętają, że szybko znaleźli się w swym fizycznym ciele, często gwałtownie.
Byłem pod sufitem, obserwując, co ze mną robią. Kiedy przyłożyli mi elektrody do klatki piersiowej i moje ciało podskoczyło, wróciłem gwałtownie do niego, jakbym bezwładnie spadł. A potem już wiedziałem, że znów jestem w swoim ciele.
Albo:
Postanowiłem, że wrócę, i w tym momencie jakbym wskoczył we własne ciało; jednocześnie poczułem, że wróciłem do życia.
W kilku przypadkach, kiedy to zdarzenie opisano bardzo szczegółowo, powrót odbył się "przez głowę"
Wydawało mi się, że moje ja ma jedno zakończenie podłużne, a drugie rozszerzone; pod koniec wypadku, kiedy było zawieszone nad moją głową, wróciło do niej. Kiedy opuszczało ciało, najpierw wyszedł szerszy koniec, wracał jednak węższy.
Inna osoba tak opowiada:
Kiedy zobaczyłam, że wyciągają moje ciało spod kierownicy, usłyszałam hałas i miałam uczucie, że zostałam wciągnięta w ciasny jakby lej. Było tam całkiem ciemno i poruszałam się przezeń szybko, z powrotem do mego ciała. A kiedy zostałam z powrotem wessana, miałam uczucie, że to się zaczęło od głowy, jakbym w nią wchodziła.
Nie miałam ani chwili czasu, żeby się nad tym zastanowić. Byłam po prostu o kilka jardów od mego ciała i wszystko stało się tak nagle. Nie miałam nawet czasu pomyśleć: "Zostałam wessana w moje ciało".
Rzecz charakterystyczna: nastroje i uczucia, związane z przeżyciami tu opisywanymi, trwają jeszcze przez pewien czas, nawet gdy krytyczny, z punktu widzenia medycyny stan minął.
1. Kiedy wróciłam do swego ciała, płakałam potem przez cały tydzień, bo musiałam żyć na tym świecie, a widziałam już tamten. Nie chciałam wracać.
2. Kiedy wróciłem, przeżywałem jeszcze te cudowne uczucia, których tam doznawałem. Trwało to kilka dni. Czasem nawet teraz je czuję.
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak ciÄ™ zÅ‚apiÄ…, to znaczy, że oszukiwaÅ‚eÅ›. Jak nie, to znaczy, że posÅ‚użyÅ‚eÅ› siÄ™ odpowiedniÄ… taktykÄ….