Po drugiej stronie...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Jesteśmy na miejscu.
Włączę układ zakłócający łączność. Iella postawiła plecak na stole obok miecza świetlnego i otworzyła go.
Teraz Han wynurzył się z otworu w podłodze.
Zanim to uruchomicie... Wyjął własny komunikator i powiedział do mikrofonu: Artoo, odwrót.
Iella skrzywiła się i przesunęła przełącznik na skrzynce wyjętej z plecaka.
Mogłeś uruchomić czujniki w tym obszarze.
Han wzruszył ramionami.
Nie możemy zostawić Artoo tam, gdzie jest. Gdyby Sojusz go znalazł, to by zniszczył.
Ściana, którą wskazywała Leia, wybrzuszyła się do wewnątrz i pękła z trzaskiem. Do warsztatu wkroczył robot bojowy YVH. Podniósł ramię w kierunku Hana i wypalił.
Luke i Saba otoczyli Bena z uniesionymi mieczami, przechwytując ogień z miotaczy. Caedus czekał cierpliwie. Nie mogą wytrzymać takiego naporu ognia dłużej niż chwilę. Albo zginą albo znajdą sposób, aby szybko pokonać roboty. Strzały z laserów rykoszetowały po całym mostku.
Oficerowie „Anakina Solo" szybko pochowali się za swoimi stanowiskami. Caedus tylko włączył
miecz świetlny, gotów odbić każdy rykoszet.
Co dziwniejsze, Ben przypiął miecz świetlny do pasa i rozłożył dłonie. Wyleciały z nich jakieś przedmioty i przylgnęły do piersi robotów.
Caedus westchnÄ…Å‚. No jasne. Jedi zabrali granaty pokonanym robotom.
Jak tylko to sobie uświadomił, detonatory eksplodowały. Roboty bojowe zniknęły po prostu uderzyły w pancerną przegrodę za jego plecami i przebiły ją na wylot. Fala uderzeniowa powaliła wszystko po rufowej stronie mostka roztrzaskując w drobny mak stanowiska oficerskie, podpalając mężczyzn i kobiety. Powietrze wypełniło się wrzaskami i wyciem alarmów.
Ben powtórzył gest, ciskając granaty na piersi robotów YVH otaczających Jedi. Caedus aż zamrugał ze zdziwienia. Przecież to samobójstwo. Eksplozja pochłonie zarówno roboty, jak i Jedi. Ale wtedy Luke i Saba zaatakowali kopniakami każde w innym kierunku i dwa roboty, wciąż strzelając, przewróciły się w tył, na miejsce, gdzie przedtem znajdowali się ich pobratymcy.
Kiedy oba detonatory miały już eksplodować, Caedus zadziałał, próbując zredukować liczebność nieprzyjaciela, tak jak on likwidował jego siły. Skinął ręką i używając Mocy, zepchnął Sabę Sebatyne do wnęki na sterburcie, aż wpadła na skazanego na zniszczenie robota.
Saba natychmiast odskoczyła, ale było za późno. Wybuch dotarł do niej, kiedy była zaledwie metr lub dwa w powietrzu. Pchnął ją niczym staroświecki pocisk na lewoburtową przegrodę; uderzyła
0 twardą powierzchnię jakieś pięć metrów nad ziemią. Saba, płonąc, osunęła się na dół.
Luke i Ben spojrzeli na Caedusa. Ten uśmiechnął się i wzruszył ramionami.
Jedna mniej mruknÄ…Å‚.
Cztery roboty, które go otaczały, nie przestawały walczyć.
Kiedy ściana się zapadła, Han ruszył w kierunku drzwi, mając nadzieję, że są automatyczne i otworzą się przed nim. Leia wyjęła
1 zapaliła miecz świetlny, Iella wskoczyła do otworu w podłodze.
Wymiana ognia odbywała się jakby w zwolnionym tempie. Han, nie dotykając drzwi, wypadł na korytarz. Ostrze Leii odbijało niezliczone strzały z prawego ramienia robota.
Robot został trafiony w pierś trzy, cztery, pięć razy Han ze zdumieniem popatrzył na miotacz we własnej dłoni i palec przyciskający spust tak szybko, jak tylko mógł do tej pory jego mózg jakoś tego nie zarejestrował. Nagle zderzył się ze ścianą z tyłu i chybił.
Chybił? To dziwne. Z odległości trzech metrów zawsze trafiał w każdy widoczny cel, nawet w symbole na karcie sabaka.
Przesunął ogień, pozwalając, aby pamięć mięśni i refleks zrobiły swoje. Strzały z jego miotacza wyhaftowały linię przez pierś robota, na ukos, aż do broni wbudowanej w jego ramię...
Do lufy tej broni.
Ogień z miotacza Hana wniknął do otworu lufy i dolna część ramienia robota eksplodowała.
Zbroja z laminanium ograniczyła zasięg wybuchu. Han widział, jak kompozytowa skóra rozpada się na kawałki, szczeliny napełniają się ogniem i nagle poczuł, że coś rozdziera mu policzek.
Robot jednak nie upadł. Uniósł drugie ramię.
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak ciÄ™ zÅ‚apiÄ…, to znaczy, że oszukiwaÅ‚eÅ›. Jak nie, to znaczy, że posÅ‚użyÅ‚eÅ› siÄ™ odpowiedniÄ… taktykÄ….