X


- Piero, posłuchaj, to było...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
.. to było dawno temu, ale...
- Czasy się zmieniają.
- Nie przyjmę jej z powrotem. Spal ją, jeśli chcesz! - Itale wstał, podszedł wielkimi krokami do południowych okien i stał tam odwrócony do wszystkich plecami.
Piera siedziała przy kominku. Ogień odbijał się na jej twarzy refleksami ciepłej czerwieni. Popatrzyła na Itale. Siedziała bez ruchu z rękami splecionymi na kolanach.
W końcu zapowiedziano kolację. Udając się z Pernetą do jadalni, Itale patrzył na idących przed nimi siostrę i Sangiusta. Laura i Francesco! - sonety dla pięknych dam, tego już za wiele. Głupio zrobił sprowadzając tu Włocha, a Sangiusto, bezdomny, pozbawiony celu w życiu człowiek, powinien być mądrzejszy i nie bawić się w Petrarkę, uciekając przed cesarską policją. Co według nich ma z tego wyjść? Śnią na jawie, żartują. Wczoraj Sangiusto powiedział mu: - Żałuję, że wszystkie moje pieniądze są ulokowane w naszej ziemi, w Piemoncie, myślę, że mógłbym tu być dobrym gospodarzem - pięćdziesiąt akrów takiego sadu... - Potem się roześmiał, wypuścił swego żwawego konia i pogalopował przed Itale śpiewając “Un soave non so che... "
Przy baraninie powiedział poważnie:
- Itale, twoja siostra, być może, wyjaśniła list od Karantaya.
W zeszłym tygodniu przyszedł drugi list od Karantaya z wiadomościami o wspólnych znajomych i niedawnych wydarzeniach, w którym pod koniec, w środku zdania o czymś innym, znalazło się dziwne wyrażenie: “Skoro już nie jestem autorem dzieł literackich". Dokładnie przeanalizowali treść tego listu, bo w zimie w Montaynie zawsze omawia się wszystkie listy, wszystkie wieści z zewnątrz, i zastanawiali się nad znaczeniem tego sformułowania nie dochodząc do żadnych wniosków.
- Przypuszczam - powiedziała Laura - że on chce powiedzieć, że jeszcze nie wyzdrowiał - że nie czuje się na tyle dobrze, żeby pisać. Wydaje się, że jego ślub został odłożony. I sam mówiłeś, kiedy przyszedł jego pierwszy list, że bardzo mu się zmienił charakter pisma.
- Co mu się stało? - zapytała Perneta.
- Otrzymał cięcie szablą w głowę podczas ataku na ulicy Palazay.
- Biedak - powiedział hrabia Orlant.
- Myślałem, że chce powiedzieć... - zaczął Itale. Teoria Laury ściskała za serce swoim prawdopodobieństwem. Nie chciał w nią wierzyć.
- Może wyzdrowieć - powiedział jak zawsze spokojny, jak zawsze pełen nadziei Sangiusto, lecz tym razem bezwiednie ujawnił, chyba tylko oczom Itale, podłoże swojej nadziei i spokoju - ogromny, niezmienny smutek jakby wpisany w jego życie.
- Książka Karantaya bardzo mi się miejscami podobała - powiedziała Perneta.
- Mnie zachwyciła - rzekła Eleonora. - Mogłabyś mi już ją oddać, Perneto, trzymasz ją od trzech lat, a ja chciałabym ją przeczytać. Przy końcu była tak przygnębiająca.
- Chcesz powiedzieć, że nie skończyłaś jej, Lele? - zapytał z uśmiechem Emanuel.
- Nie chciałam. Bałam się, że on umrze. Wiem, że głupio jest płakać nad książkami, ale zawsze płakałam nad “Nową Heloizą", a w tej książce jest o wiele więcej powodów do płaczu.
- Ma szczęśliwe zakończenie, mamo - powiedziała Laura ze swym szerokim, uroczym uśmiechem.
- Ciągle myślałam, że ten młody człowiek, jak on się nazywa - rzekła Perneta - Livye, jest jak Itale.
- I oczywiście dlatego płakałam - powiedziała Eleonora.
- Karantay wymyślił tę książkę, zanim mnie poznał - rzekł z hamowaną gwałtownością Itale.
- Niemniej jednak może odzwierciedlać prawdziwe życie - zauważył Sangiusto. - Pisze o swoim pokoleniu.
- Ale ona nie jest prawdziwa. To wspaniała książka, lecz w pewnym sensie fałszywa - sam Karantay jest absolutnie zrównoważony i szczery, a ta książka wyłącznie pokazuje wzloty, upadki i przesadę. Nikt się tak nie zachowuje.
- A po co pisać romans o nieromantycznych ludziach? - spytał Emanuel.
- To oczywiście wspaniała książka, najlepsza, jaką mamy, ale mógł zrobić... mógł dokonać znacznie większych rzeczy!
- I dokona ich - rzekł Sangiusto podnosząc kieliszek wina jakby w prywatnym toaście. - Z Bożą pomocą.
Rozmowa toczyła się dalej, na stole pojawiało się i znikało z talerzy dobre, ciężkie jedzenie, zwykłe, znajome twarze jaśniały w blasku świec wesołością. Itale unikał patrzenia na Pierę i usiłował nie myśleć o Karantayu. Pił więcej wina niż zwykle, lecz jego nieprzyjemne skrępowanie nie mijało. Otacza go jego własna rodzina, lecz on do niej nie należy. Ci ludzie są u siebie w domu, wszyscy oprócz niego są u siebie w domu. Goja zrobiłem? - pomyślał. Dlaczego nie mam domu?
- Napisałeś kiedyś o pewnym człowieku - zwrócił się do niego bez wstępów Guide - który znał mojego ojca. Kto to był?
Wyrwany z rozmyślań Itale spróbował opisać hrabiego Helleskara. Mówił tak sugestywnie, że brzmiało to jak opis jakiejś postaci z powieści Karantaya, czym zafascynował słuchaczy. Zadawali pytania i Itale opowiedział, jak poznał starego Helleskara przez jego syna, oraz wspomniał Paludeskarów, Enrike'a i Luisę.
- Hrabianka Luisa - powiedziała Perneta. - Ona jest w książce!
- Nie są do siebie podobne.
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.