Była to stacja przesiadkowa dla większości uchodźców politycznych...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Stamtąd przedostawali się
dalej na północ.
– W takim razie tydzień musi nam wystarczyć – powiedział Moses. – Ryzyko wzrasta z
godziny na godzinę. Rozprawię się z Yerwoerdem przy pierwszej nadarzającej się okazji. Niech
tylko zajmie swoje miejsce w pierwszej ławie.
Było już po czwartej, kiedy Moses opuścił klub i wsiadł do samochodu.
Kitty Godolphin siedziała po turecku na łóżku, w najmniejszym stopniu nie skrępowana
własną nagością. Była bezwstydna jak dziecko.
Czas okazał się dla niej niezwykle łaskawy. Przez te wszystkie lata prawie nie zmieniła się
fizycznie. Jej ciało było wprawdzie nieco dojrzalsze niż dawniej – piersi stały się pełniejsze, a ich
sutki lekko pociemniały, Shasa nie mógł także dostrzec już łagodnych łuków żeber, które kiedyś
rysowały się wyraźnie pod gładką, jasną skórą. Ale miała nadal drobne, twarde, chłopięce
pośladki i niebotycznie długie, smukłe jak u źrebięcia nogi. Pozostała również po dawnemu
otwarta i na swój sposób niewinna – otoczona specyficzną aurą wiecznej młodości, do której tak
bardzo nie pasowała cyniczna twardość jej spojrzenia. Teraz z przejęciem opowiadała Shasy o
Kongo. Spędziła tam ostatnie pięć miesięcy, a plon tej podróży, zarejestrowany na taśmie
filmowej, był sensacyjny. Miała dużą szansę zdobyć już trzecią w swojej karierze nagrodę Emmy
i jeszcze raz potwierdzić swoją klasę jako najlepsza dziennikarka telewizyjna w Ameryce.
Paplała bez tchu jak mała dziewczynka:
– Złapali tych trzech agentów Simba, ustawili pod mangowcem, tuż obok spalonego szpitala
i na poczekaniu osądzili. Ale nim skazali ich na śmierć, zrobiło się za ciemno, żeby filmować.
Więc poszłam do komendanta i dałam mu swojego rolexa, a on w dowód wdzięczności zgodził
się odłożyć egzekucję do następnego ranka. Dzięki temu Hank mógł wszystko nakręcić. Mówię
ci, to najlepszy materiał, jaki kiedykolwiek zrobiliśmy. Zaraz po wschodzie słońca wyprowadzili
nagich skazańców na plac targowy. Wokół nich zebrał się natychmiast cały tłum miejscowych
kobiet, które zaczęły się targować o różne części ich ciał. Zawsze wiedziałam, że ci Baluba to
najprawdziwsi kanibale. Kiedy już wyprzedali po kawałku wszystkich tych biedaków, zabrali ich
nad rzekę i wymordowali. Oczywiście strzelali w głowę, żeby nie uszkodzić mięsa. Potem od
razu porąbali ich tam na brzegu, a kobiety czekały cierpliwie w kolejce na swoje porcje –
zakończyła triumfalnie. Starała się wyraźnie zaszokować Shasę, który z irytacją stwierdził, że
dopięła swego.
– Czego ty właściwie szukasz, dziewczyno? – zapytał zdegustowany. – Jednego dnia robisz
miły, nadskakujący wywiad z Martinem Lutherem Kingiem, a nazajutrz z upodobaniem
portretujesz najpotworniejsze akty barbarzyństwa, jakie uda się wytropić w Afryce.
Kitty wybuchnęła swoim charakterystycznym, gardłowym śmiechem, który niezmiennie
podniecał Shasę.
– A dzień później filmuję negocjacje brytyjskiego imperialisty z tymi zbirami, którzy
zasiadają w twoim rządzie i jak gdyby nigdy nic przydeptują karki swoich niewolników.
– Do licha, Kitty! Co chcesz osiągnąć w ten sposób?
– Uchwycić prawdę o świecie – odpowiedziała po prostu.
– A jeśli ta prawda nie pasuje do twoich wyobrażeń, wtedy przekupujesz kogoś zegarkiem,
żeby ją trochę nagiął.
– Wkurzyłam cię – stwierdziła z zadowoleniem. Shasa wstał z łóżka i podszedł do fotela, na
którym leżało w nieładzie jego ubranie.
– Kiedy się dąsasz, wyglądasz jak mały chłopiec – dodała.
– Za godzinę zrobi się widno. Muszę jechać do domu, żeby się przebrać – odparł cierpko. –
O jedenastej mam spotkanie ze swoimi kumplami, imperialistycznymi gnębicielami
niewolników, o których wspomniałaś. Będziemy wszyscy w komplecie.
– Naturalnie, musisz usłyszeć osobiście z ust Wielkiego Maca, jak bardzo chce kupować
twoje złoto i diamenty. Nieważne, że to krwawica tych...
– Dosyć, kochanie – przerwał jej Shasa. – Chyba wystarczy na dzisiaj tych obelg.
Wyciągnął spodnie i wpychając do środka koszulę dorzucił z uśmiechem:
– Dlaczego za każdym razem trafiam na jakąś wojującą feministkę?
– Może lubisz być prowokowany? – zasugerowała Kitty. Shasa z powątpiewaniem potrząsnął
głową i sięgnął po bonżurkę.
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.