Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Nierozsądny byłby badacz opinii publicznej
starający się przewidzieć wynik wyborów na podstawie małej próbki osób najbardziej bogatych. Badacze opinii publicznej usiłują raczej wyselekcjonować próby, które są reprezentatywne dla całego elektoratu. W życiu codziennym jednak ludzie zwykle nie starają się dobierać prób reprezentatywnych. W istocie często chcemy, by nasze próby były pod różnymi względami tendencyjne. Kiedy zapraszamy gości na prywatkę, nie pragniemy, by była to próba dobrana losowo spośród wszystkich naszych znajomych. Chcemy zaprosić tych, którzy są szczególnie zabawni i interesujący i którzy będą się wzajemnie akceptowali. Jeżeli zwiedzamy Chicago, to nie robimy tego w taki sposób, że wyciągamy plan miasta, zamykamy oczy i odwiedzamy te miejsca, na które zrządzeniem losu opadł nasz palec: próbujemy raczej dobrać tendencyjną próbę miejsc, które są szczególnie interesujące. Skoro ludzie często celowo dobierają próby niereprezentatywne, moglibyśmy oczekiwać, że nie będą skorzy do dokonywania na ich podstawie uogólnień. Jeśli wiemy, że odwiedziliśmy tylko warte zobaczenia fragmenty Chicago, to prawdopodobnie będziemy ostrożni przed przyjęciem założenia, iż całe Chicago jest podobne do miejsc, które zobaczyliśmy. Ludzie często jednak przejawiają niewrażliwość na to, że próba ma charakter tendencyjny, i mają silną skłonność do uogólniania swoich ograniczonych doświadczeń. Proces ten nazywamy wnioskowaniem z prób niereprezentatywnych. Na przykład pewnego dnia psycholog społeczny jadł lunch z kilkoma kolegami. Jeden z nich powiedział: „Słuchaj, czytałeś w ostatnim »New Yorkerze« artykuł o samotnej matce żyjącej z zasiłku socjalnego? Co za patologia społeczna! To skłania do zastanowienia się nad naszym systemem świadczeń socjalnych". Tak się złożyło, że wśród osób przy stole był też wybitny ekonomista, ekspert w dziedzinie systemu opieki społecznej. „Dlaczego myślisz, że ona jest typowa?" zapytał. „W rzeczywistości w ogóle nie jest typowa. Przede wszystkim średni czas pobierania zasiłku w jej stanie wynosi dwa lata, podczas gdy ona jest na zasiłku od ponad dziesięciu lat". To założenie psychologa społecznego, iż wspomniana matka korzystająca z zasiłku jest typowa, stanowiło inspirację badań, które wraz z dwoma kolegami przeprowadził jeden z nas (Hamill, Wilson, Nisbett, 1980). Daliśmy osobom badanym skróconą wersję artykułu z „New Yorkera". Zawierał on wyrazisty opis Carmen Santany, żyjącej wraz z dziećmi z zasiłku. Santana była przyjacielska i ciepła, ale prowadziła życie — według standardów większości łudzi — nieodpowiedzialne i ponure. Często swój czek z zasiłkiem traciła na stanowych loteriach i w nielegalnych totalizatorach. To, co zostawało, wydawała na czynsz, żywność z drogiego miejscowego sklepu i comiesięczne raty za drogie, choć tandetne, pokryte plastikiem meble. Mieszkała w budynku rojącym się od szczurów, ze zniszczonymi drzwiami i dziurawymi skrzynkami na listy, popękanymi ścianami i sufitami, niesprawnymi urządzeniami sanitarnymi. Najmłodsze z jej ośmiorga dzieci (będących rezultatem kontaktów z trzema różnymi mężczyznami) nosiły starą, podartą odzież, a do szkoły uczęszczały — w najlepszym razie — w kratkę. Jedno z nich jeszcze nie zaczęło chodzić do szkoły, ponieważ pani Santana nie miała odpisu jego świadectwa urodzenia. Starsze dzieci były zamieszane w nielegalne zakłady, handel heroiną i prostytucję. Wszystko to razem tworzyło ponury, przygnębiający obraz. Byliśmy ciekawi, czy po lekturze artykułu o pani Santanie ludzie będą nastawieni bardziej negatywnie do osób żyjących z zasiłku — to znaczy, czy wyciągną wnioski dotyczące populacji na podstawie próby obejmującej jedną osobę, o której czytali. Logicznie rzecz biorąc, powinno to zależeć od tego, za jak typową dla wszystkich pobierających zasiłek uznali oni panią Santanę. Aby sprawdzić, czy badani zachowają się zgodnie z tą logiką, niektórym powiedzieliśmy otwarcie, że pani Santana jest bardzo nietypowa, gdyż pobiera zasiłek znacznie dłużej niż przeciętny odbiorca. Innym zaś, że jest pod tym względem typowa —
|
Wątki
|