Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Liczy się tylko to, co ty powiesz.
Hawke milczał, przyglądając mu się bystrze. - Po co mnie w ogóle zatrudniałeś? Szukasz tylko okazji, żeby mi dołożyć, pokazać, jaki ze mnie głupiec i... - Szukam tylko okazji - powiedział cicho Hawke, a topniejące lody ściekały mu po palcach - żeby wzbudzić w tobie złość. - Złość. - Tak, złość. Czy myślisz, że mogę mieć z ciebie jakikolwiek pożytek, jeśli pozwalasz, abym robił z ciebie głupca? Kiedy nigdy nie upierasz się przy swoim zdaniu? Chcę, żebyś sam z siebie poczuł wściekłość, kiedy ktoś nadepnie ci na odcisk, inaczej Ruch nigdy nie będzie miał z ciebie żadnego pożytku. Do diabła, a co według ciebie stanowi podstawę działań Śpi-My? Pierwsza rzecz to obudzić w ludziach gniew! Coś tu było nie tak, coś nie było w porządku - a może „nie tak” było widzieć Hawke’a ze ściekającym po palcach lodem, kiedy mówi do Jordana beznamiętnym tonem, a jednocześnie wpatruje się w groblę, bezustannie lustrując tłum - w jakim właściwie celu? Żeby sprawdzić, czy ktoś nie podsłuchuje? Tylko jedna młoda parka, która od budki StarHolo idzie spacerkiem w ich stronę, mogłaby ewentualnie podsł... Missisipi eksplodowała. W górę wystrzelił potężny słup wody, niedaleko Jordana grobla zadrżała i pękła na pół. Jeszcze jeden wybuch i zawaliła się budka StarHolo. Młodych ludzi zmiotło na chodnik jak lalki. U stóp Jordana pojawiła się głęboka szczelina; w następnej sekundzie Hawke zwalił go z nóg. Padając Jordan zdołał ujrzeć, że nad jego głową rozwija się zdalnie sterowane holo, rozrasta się na wysokość dobrych dziesięciu stóp, tak że widać je z każdego zakątka terenu, na którym trwał festyn. Ale nie wiadomo jakim cudem nie było to już logo Ruchu Śpi-My, tylko czerwono-złote litery na tle połyskujących na rzece świateł: Samsung-Chrysler. * * * Nikt w to nie uwierzył. Samsung-Chrysler, oburzony, odrzucił wszelkie próby obarczenia go odpowiedzialnością za zamach. Była to stara i szacowna firma; nawet robotnicy fabryki skuterów nie wierzyli, żeby S-C mógł podłożyć podwodne ładunki wybuchowe wzdłuż grobli. Nie wierzyły w to i media, i Rada Ruchu Śpi-My, i Jordan. - To twoja robota - powiedział do Hawke’a. Hawke ledwie zaszczycił go spojrzeniem. Całe jego biurko zaścielały kioskowe wydruki brukowców: Za bombami na festynie Śpi-My stoi Azyl! Bezsenni znów uciekają się do przemocy! Tani papier pomarszczył się wokół drobnych rozdarć spowodowanych przez drukarkę w kiosku - marnym produkcie z fabryki Śpi-My w Wichita. Dwa z wielkich paluchów Hawke’a wygładzały właśnie największe rozdarcie. Z części fabrycznej dobiegały nieregularne stocatta dźwięków z obsługiwanych ręcznie maszyn. - Użyłbyś dosłownie wszystkiego - mówił dalej Jordan. - Histeria w mediach przy okazji śmierci Herlingera to dla ciebie nie kwestia prawdy, tylko kwestia korzyści, jakie uda ci się wyciągnąć dla siebie. Wcale nie jesteś lepszy od tych z Azylu! - Nikomu nie stała się żadna krzywda. - Ale mogła się stać! - Nie - odparł Hawke. - Nie było takiej możliwości. Minęła dobra chwila, zanim Jordan zdołał pojąć. - Ten lód, który topił ci się w rękach... To był detonator, prawda? Ciepłoczuły mikroczip tuż pod skórą. Żebyś mógł wybrać moment, kiedy nikomu nic się nie stanie. - Czy zacząłeś się wreszcie złościć, Jordanie? - spytał miękko Hawke. - A może chcesz pojechać ze mną, żeby zobaczyć jeszcze więcej niemowląt chowanych bez opieki medycznej czy choćby bieżącej wody, bo według zasad jagaizmu pożywienie i energia Y są podstawowymi prawami przysługującymi bezrobotnym, a usługi medyczne czy hydrauliczne są kontraktowymi przedsięwzięciami wolnorynkowymi? Chcesz zobaczyć jeszcze kilku dorosłych mężczyzn, którzy wysiadują po całych dniach i gniją wiedząc, że nie mogą konkurować z automatyzacją albo genomodyfikacją uzdolnień? Chcesz zobaczyć jeszcze kilka berbeci zarażonych tęgoryjcem, parę band włóczących się nastolatków, dla których tworzy się najróżniejsze ustawy, ale nie miejsca pracy? Jeszcze nie jesteś zły? - Żaden cel nie uświęca takich środków! - Niech mnie diabli, jeśli nie! - Ty wcale nie pomagasz Śpiącym z najniższych klas, ty tylko... - Nie pomagam? A rozmawiałeś ostatnio z Mayleen? Jej najstarszą właśnie przyjęli na szkolenie do RoboTechu. I teraz Mayleen już może za to zapłacić. - W porządku, pomagasz, ale wzniecasz przy tym jeszcze więcej nienawiści!
|
Wątki
|