Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Edukacja publiczna w Litwie i na Rusi, staranne odbudowywanie Polski tam nawet, gdzie już ustawać poczynała, gdzie by jej już dotąd wskutek rozbioru może i nie było, słowem Wilno i Krzemieniec, stanowią, jak powiedziałem, jasną, narodową, piękną stronę stosunków Czarto- ryskiego z dworem petersburskim, stosunków, w które wszedł p r z y m u s z o n y: lecz ni- komu jeszcze nie było dane od losu, ażeby się znajdował w położeniu tak nienaturalnym i ażeby stąd prędzej lub później, nawet obok dobrego, jakie mógł zrządzić na tej niebezpiecznej drodze, nie musiało wyniknąć wiele złego. Ciemną, odwrotną stroną tego moskiewskiego systematu księcia Czartoryskiego są okoliczności insurekcji r. 1812, szczególniej w ziemiach zabranych. Czartoryski jakożkolwiek bądź jest pierwszy z Polaków, który z b l i ż o n y zbiegiem dziwnych, przypadkowych wydarzeń do dworu moskiewskiego, umiał na tym sta- nowisku tak przeciwnym opinii powszechnej i uczuciom narodowym zachować godność wła- snego charakteru: jego pierwszego, chociaż był przyjacielem cara i urzędnikiem Moskwy, nie nazwano z d r a j c ą w Polszcze. Nie masz pewnie nikogo z dobrą wiarą, co by dla wysokich cnot i zasług w sprawie ojczystej Czartoryskiego nie miał powinnego respektu; ja przynajm- niej osobiście przejęty jestem czcią dla tej wspaniałej duszy, tkniętej tylu nieszczęściami, a tak stałej, i chlubię się, że to teraz wyznać mogę, tym bardziej że przez cały ciąg powstania narodowego byłem przeciwny Czartoryskiemu i nie taiłem tego bynajmniej, kiedy inni, co się czołgali wtedy przed nim albo mieścili w jego zastępie, dzisiaj, mniemając się b y ć m ę d r- s z y m i p o s z k o d z i e, szukają patriotyzmu czy nie wiem jakiejś tam wziętości w tym jedynie, aby ubliżać starcowi skołatanemu swoją i publiczną niedolą, nie mającemu już do rozdawania ani urzędów, ani skarbów, ani stopni w wojsku. Z tym wszystkim ja powiadam: że Polska drogo przepłaciła te związki Czartoryskiego z młodym carem – i byłoby tysiąc razy lepiej, gdyby one nigdy nie były miały miejsca. Obietnicom Aleksandra, których rękojmią w Czartoryskim widziano albo koniecznie wi- dzieć chciano, chytrości gabinetu moskiewskiego, tym bezpieczniej pod taką gwarancją pra- wości czyhającego na zgubę Polski, trzeba przypisać mianowicie na Litwie brak ducha w wielu zakałach, w ogólności słabe natenczas (w roku 12) wzięcie się do oręża przeciwko od- wiecznemu wrogowi. Tymi ideami z w i ą z k u, p o b r a t y m s t w a wstrząśniona została na chwilę stara opinia narodowa – zachwiane do pewnego czasu ze strony polskiej delenda Carthago: ta jedyna maksyma bytu i trwałości naszej – ruszony z miejsca ten poświęcony wiekami kamień naszej całej mądrości politycznej!! Co żałośniej: pod wpływem tych wy- obrażeń z w i ą z k u i p o b r a t y m s t w a powstała nawet dość rozgałęziona, do dziś dnia trwająca szkoła publicystów – odszczepieńców, którzy w tym, co u Czartoryskiego szczegól- ny traf zrządził, a mus wymawia, widzieli przykład i teorią, którzy teraz z teorii, z obioru nie 167 inną sobie Polskę wyobrażają, nie innej sobie Polski życzą, tylko z ramienia Moskwy, pod wspólnym z nią berłem, którzy na koniec zapamiętale myślą, że równie jak Czartoryski służ- bę moskiewską pogodzić zdołają z godnością własnego charakteru127, z pewnymi nawet dla Polski korzyściami! Aleksander, stanąwszy nad Niemnem (w roku 1813) z wojskiem zwycię- skim, znowu pisze do księcia Czartoryskiego, aby się nie wahał przystąpić do udziału w do- konaniu jego (Aleksandra) ulubionego zamiaru – son projet favori; na koniec i w Paryżu toż samo oświadczał Kościuszce. Te nowe nalegania nową mu wiarę zjednały: lekkowierność nasza wystawiona była na najcięższą próbę – i t e j p r ó b y n a r ó d n i e w y t r z y m a ł. Na kongresie wiedeńskim, gdy sprzymierzeni z obawy wzrostu moskiewskiej potęgi poczęli żywiej nieco popierać interes Polski c a ł e j i n i e p o d l e g ł e j, natenczas wskutek za- mętu, jaki zrodziły te cara zabiegi i te nowe pojęcia harmonii i związku z Rosją, oraz w skut- ku rosnącego za Aleksandrem uprzedzenia Polaków i pewnego nawet stopnia obłąkania pu- blicznej u nas opinii pod tym względem, nic takiego mocarstwa zazdroszczące Rosji, szcze- gólniej Anglia i Austria, nie mogły dostrzec w Polszcze, co by ich staraniu około podźwi- gnienia naszego bytu większej wagi ze strony polskiego narodu użyczało. Przeciwnie, były
|
Wątki
|