X


- Nie mogę odpowiedzieć, Madame - odrzekł Colman armacie laserowej, stojącej o dwadzieścia stóp przed nim...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
- Nie jestem specjalistą od przystojnych mężczyzn.
- Więc może specjalistą od pań, poszukujących podniecającej rozrywki?
- To zależy, Madame. Mogą sprawić sporo kłopotów.
- Bardzo mądrze, sierżancie. Niemniej niektóre z nich umieją być bardzo dyskretne. Teoretycznie biorąc, zaliczałyby się wówczas do innej kategorii, nie sądzisz?
- Teoretycznie, jak sądzę, ma pani słuszność - zgodził się Colman.
Miała przyjaciółkę, Weronikę, mieszkającą samotnie w pracowni artystycznej w segmencie Baltimore i bardzo wyrozumiałą. Można było mieć pewność, że Weronika opuści dom na cały wieczór, i to w każdej chwili; Colman niekiedy zastanawiał się, czy ona rzeczy­wiście istnieje. Posiadanie pracowni na wyłączny użytek nie stanowiłoby problemu dla żony Bardzo Ważnej Osobistości, nawet przy ograniczonej powierzchni mieszkalnej Mayflowera II. Nigdy mu nie powiedziała, czy był jej jedynym mężczyzną, on zaś nigdy nie pytał. To należało do zasad ich związku.
Ekran naprzeciw niego nagle rozjaśnił się, ukazując jej twarz. Przez maleńki ułamek sekundy w jej oczach zabłysło zdziwienie, ustępując ciepłemu płomykowi oczekiwania pomieszanego z odro­biną rozbawienia.
- Hej, witaj, sierżancie - powiedziała niskim głosem. ­Zaczynałam się zastanawiać, czy nie mam do czynienia z przypad­kiem dezercji. Teraz zaś zastanawiam się, co możesz mieć na myśli o tej nocnej godzinie.
- To zależy. Jaka jest sytuacja pod względem towarzyskim?
- Och, jak na sobotni wieczór, bardzo nudna.
- Nie ma go...
- Pije, obżera się i spiskuje. Z pewnością do białego rana.
Colman zawahał się przez chwilę wystarczająco długą, by pytanie stało się jednoznacznie zrozumiałe. - Więc...?
- No cóż, jestem pewna, że Weronika da się przekonać, jeśli zadzwonię do niej i ładnie poproszę.
- Powiedzmy, za pół godziny?
- Pół godziny. - Uśmiechnęła się obiecująco i mrugnęła. W chwili gdy ekran gasł, Colman na moment ujrzał w zbliżeniu sięgające ramion kasztanowate włosy i piękne rysy twarzy kobiety, pochylającej się nad ekranem, by przerwać połączenie.
Jego półetatową kochanką z najwyższych sfer była Celia Kalens.
ROZDZIAŁ ÓSMY
 
 
- Na dzień dzisiejszy, dzień ostatniej wspólnej Wigilii Bożego Narodzenia przed osiągnięciem celu naszej podróży, jako temat mego okolicznościowego posłania do was wybrałem fragment, który brzmi: “Pozwólcie dziateczkom przyjść do mnie". - Głos naczelnego biskupa Misji dostojnie spływał z głośników rozmiesz­czonych wokół Teksaskiej Czaszy do uszu dziesięciu tysięcy zgromadzonych wiernych, z nabożeństwem przysłuchujących się kazaniu z miejsc na jej zboczach. Zielony prostokąt boiska wypełniony był oddziałami załogi i wojska, bez ruchu stojącymi u jednego jego końca w paradnych mundurach. Środek zajmowały równe prostokąty dzieci szkolnych, odzianych w świeżo wyprane i wyprasowane brązowe i niebieskie kurtki. Na drugim końcu stadionu, naprzeciw podwyższenia, z którego przemawiał biskup, wznosiły się amfiteatralnie ławki, gdzie zasiadały Bardzo Ważne Osobistości w ciemnych garniturach, pastelowych sukniach i obwie­szonych odznaczeniami mundurach. Głos kontynuował: - Sto­sowne to słowa, bo zaiste niebawem spotkamy istoty, które mu­simy uznać i przyjąć jako dzieci pod względem duchowym, choć nie zawsze może cielesnym i umysłowym...
Colman stał obok Hanlona na czele trzeciego i drugiego plutonu kompanii “t?", bezpośrednio za Sirokkiem, dość daleko na skrzydle oddziałów wojska. Bardzo niewielu z kompanii było nieobecnych z takich czy innych przyczyn. Wśród tych zaś wyróżniał się nieobecnością kapral Swyley, przebywający w izbie chorych Bry­gady z nadzieją na świąteczny obiad z indykiem; stały rozkaz trzymania kaprala na diecie szpinakowo - rybnej w tajemniczy sposób wymazał się z pamięci komputerowej. Dietetyk był pewien, że poprzednio coś w tym rodzaju musiało istnieć; ale zgodził się w końcu, że może myli Swyleya z kimś innym. Swyley zgodził się, że coś takiego znajdowało się w zapisach, mówiąc, że się nie zgadza; dietetyk nie zrozumiał tego i zdecydował zapomnieć o wszystkim.
- ...na różne sposoby zeszli z właściwej ścieżki, my zaś musimy wspomnieć na nasz zarówno chrześcijański, jak patriotyczny obowiązek wprowadzenia tej zbłąkanej trzódki na powrót do owczarni. Nierzadko jest to niełatwym zadaniem, zadaniem wyma­gającym zarówno stanowczości, jak poświęcenia, współczucia jak rozumu..,
Colman pomyślał o odprawach dotyczących ofensywnej taktyki dla uchwycenia kluczowych pozycji m. powierzchni Chirona, w których uczestniczył niedawno, oraz intensywnym ćwiczeniu działań antyterrorystycznych i przeciwpartyzanckich, które się właśnie rozpoczęło. Kazanie przypomniało mu o starych statkach niewolniczych, które przybywały ze słowami braterstwa i miłości, a pod pokładem trzymały w gotowości magazyny pełne prochu. Czy można było do tego stopnia uwarunkować ludzi, by byli przekonani, że robią jedno, gdy robili coś dokładnie przeciwnego i by nie dostrzegali owej sprzeczności? Zastanawiał się, czego takiego Dyrektoriat dowiedział się o Chinonie, a utrzymuje w ta­jemnicy.
- Będzie więc z naszym pożytkiem, gdy zachowamy w pamięci te rzeczy do chwili, gdy zwracamy się, z wiarą w naszą misję i z ufnością, płynącą z wiedzy, iż nasza sprawa wynikła z Jego woli, ku zadaniom, które przed...
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

Drogi uЕјytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

PamiД™taj, Ејe dbamy o TwojД… prywatnoЕ›Д‡. Nie zwiД™kszamy zakresu naszych uprawnieЕ„ bez Twojej zgody. Zadbamy rГіwnieЕј o bezpieczeЕ„stwo Twoich danych. WyraЕјonД… zgodД™ moЕјesz cofnД…Д‡ w kaЕјdej chwili.

 Tak, zgadzam siД™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu dopasowania treЕ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

 Tak, zgadzam siД™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerГіw w celu personalizowania wyЕ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treЕ›ci marketingowych. PrzeczytaЕ‚em(am) PolitykД™ prywatnoЕ›ci. Rozumiem jД… i akceptujД™.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.