- Chcę, by wszyscy dzielili moje szczęście...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

Idaho spojrzaÅ‚ naÅ„ z takim wyrazem twarzy, jak gdyby wÅ‚aÅ›nie od­kryÅ‚ obrzydliwego robaka w swojej zupie.
- To najbardziej cyniczne słowa, jakie słyszałem z ust Atrydy - rzekł głucho.
- Ale Atryda je wypowiedział.
- RozmyÅ›lnie starasz siÄ™ wyprowadzić mnie z równowagi! Uni­kasz odpowiedzi na moje pytanie.
"Kolejne starcie" - pomyślał Leto.
- Tancerze Oblicza z Bene Tleilax to organizm kolonijny - rzekł. - Pojedynczo są bezpłodni. Jak muły. To wybór, którego dokonali wobec siebie, sami.
ZamilkÅ‚, myÅ›lÄ…c: "MuszÄ™ być cierpliwy. Duncanowie muszÄ… do te­go dochodzić sami. Jeżeli ja im to mówiÄ™, nie wierzÄ… mi. MyÅ›l, Dun­canie! MyÅ›l!"
Idaho przerwał panującą ciszę:
- ZÅ‚ożyÅ‚em ci przysiÄ™gÄ™. To dla mnie ważne. Wciąż ważne. Nie wiem, co robisz ani dlaczego. MogÄ™ jedynie powiedzieć, że nie podo­ba mi siÄ™ to, co siÄ™ tu dzieje. Tak. Tak powiedziaÅ‚em!
- To dlatego wróciłeś z Twierdzy?
- Tak!
- Czy masz zamiar tam wrócić?
- A jest jakaÅ› inna granica?
- Bardzo dobrze, Duncanie! Twój gniew wie o tym, nawet gdy twój rozsądek nie. Hwi odleci do Twierdzy wieczorem. Dołączę do niej jutro.
- Chciałbym poznać ją lepiej - powiedział Idaho.
- Masz jej unikać - rzekł twardo Leto. - To rozkaz. Hwi nie jest dla ciebie.
- Zawsze wiedziałem, że istnieją czarownice - odparł Idaho. - Matka twojej matki była jedną z nich.
Odwrócił się na pięcie i nie pytając o pozwolenie, wyszedł.
"Jest tak podobny do małego chłopca - pomyślał Leto, obserwując sztywność kroków Idaho. - Jednocześnie najstarszy i najmłodszy człowiek w naszym wszechświecie - wszystko razem w jednym ciele."
Proroka nie rozpraszajÄ… iluzje przeszÅ‚oÅ›ci, te­raźniejszoÅ›ci i przyszÅ‚oÅ›ci. To zachowawczość jÄ™zyka po­woduje takie linearne rozróżnienie. Prorocy posiadajÄ… klucz do tajemnicy jÄ™zyka. Mechaniczny obraz pozostaje dla nich tylko obrazem. WszechÅ›wiat nie jest mechanistyczny. Liniowa sekwencja zdarzeÅ„ jest narzucona przez obserwatora. Przyczyna i skutek? ZupeÅ‚nie nie tak. Prorok wypowiada sÅ‚owa przeznaczenia. SpoglÄ…da na rzeczy, "których losem jest siÄ™ zdarzyć". Chwila pro­roctwa uwalnia jednak coÅ›, co posiada nieskoÅ„czonÄ… do­niosÅ‚ość i moc. WszechÅ›wiat ulega zmianie. Tak oto mÄ…­dry prorok ukrywa realność za efektownymi frazami. Niewtajemniczeni wierzÄ… wtedy, ze jÄ™zyk proroctw jest wieloznaczny. SÅ‚uchacz nie dowierza prorokowi dostar­czajÄ…cemu informacji. Jednoznaczna wypowiedź druzgocze siÅ‚Ä™ jasnowidczych słów. Najlepsi prorocy doprowa­dzajÄ… nas do zasÅ‚ony i pozwalajÄ… spojrzeć przez niÄ… sa­memu.
"Wykradzione dzienniki"
- Duncan nie jest mi posÅ‚uszny - zwróciÅ‚ siÄ™ Leto do Monea naj­chÅ‚odniejszym tonem, jakiego kiedykolwiek użyÅ‚.
Znajdowali siÄ™ w przestronnym pokoju o Å›cianach wyÅ‚ożonych ka­mieniami zÅ‚otej barwy, znajdujÄ…cym siÄ™ na szczycie poÅ‚udniowej wie­Å¼y Twierdzy. Minęło już trzy dni od powrotu Leto ze ÅšwiÄ™ta DziesiÄ™­ciolecia w Onn. Przez otwarty portal rozciÄ…gaÅ‚ siÄ™ widok na Serir. Niezbyt silny wiatr dÄ…Å‚ z przejmujÄ…cym, Å›wiszczÄ…cym wyciem. NiósÅ‚ ze sobÄ… pyÅ‚ i piach, co zmuszaÅ‚o Monea do mrużenia oczu. Leto wy­dawaÅ‚ siÄ™ nie dostrzegać jego cierpienia. WpatrywaÅ‚ siÄ™ w Serir, gdzie powietrze falowaÅ‚o od gorÄ…ca. OdlegÅ‚e, opÅ‚ywowe ksztaÅ‚ty wydm su­gerowaÅ‚y niestaÅ‚ość krajobrazu, którÄ… zauważaÅ‚y tylko jego oczy.
Moneo staÅ‚, czujÄ…c kwaÅ›nÄ… woÅ„ wÅ‚asnego lÄ™ku. ZdawaÅ‚ sobie spra­wÄ™, że podmuchy wiatru niosÄ… informacjÄ™ o jego strachu do zmysłów Leto. Organizacja Å›lubu, niepokój wÅ›ród MówiÄ…cych-do-Ryb - wszy­stko to byÅ‚o paradoksalne. PrzypominaÅ‚o Moneowi coÅ›, co Bóg Imperator powiedziaÅ‚ w pierwszych dniach ich współpracy:
"Paradoks to wskazówka mówiÄ…ca, byÅ› zajrzaÅ‚ w jej gÅ‚Ä…b. Jeżeli paradoksy ciÄ™ niepokojÄ…, zdradza to twoje nieodparte pragnienie absolutów. RelatywiÅ›ci traktujÄ… paradoks jako coÅ› jedynie interesujÄ…ce­go, może zabawnego, albo nawet, strach pomyÅ›leć, ksztaÅ‚cÄ…cego."
- Nie odpowiadasz - rzekÅ‚ Leto. PrzestaÅ‚ patrzeć na Serir i skon­centrowaÅ‚ uwagÄ™ na Moneu.
Moneo zdobył się jedynie na wzruszenie ramion. "Jak blisko jest Czerw?" - zastanawiał się. Zauważył, że powrót z Onn do Twierdzy czasami pobudzał Czerwia. Nie pojawił się jeszcze żaden znak tej straszliwej przemiany, ale Moneo czuł jej bliskość. Czy Czerw mógł zjawić się bez ostrzeżenia?
- Przyspiesz przygotowania do ślubu - powiedział Leto. - Niech odbędzie się tak szybko, jak to tylko możliwe.
- Zanim poddasz Sionę próbie?
Leto milczał przez chwilę, po czym rzekł:
- Nie. Co zrobisz z Duncanem?
- Co chcesz, żebym zrobił, Panie?
- PowiedziaÅ‚em mu, żeby nie widywaÅ‚ siÄ™ z Noree, żeby jej uni­kaÅ‚. PowiedziaÅ‚em mu, że to rozkaz.
- Ona żywi dla niego współczucie, Panie. Nic więcej.
- Dlaczego miałaby je odczuwać w stosunku do niego?
- To ghola. Nie należy do naszych czasów, nie posiada żadnych korzeni.
- Ma korzenie równie silne co ja!
- Ale nie zdaje sobie z tego sprawy, Panie.
- Spierasz siÄ™ ze mnÄ…, Moneo?
Moneo cofnÄ…Å‚ siÄ™ o pół kroku, wiedzÄ…c, że nie oddali go to od nie­bezpieczeÅ„stwa.
- Och, nie, Panie. Zawsze jednak staram się mówić ci szczerze o tym, co, jak sądzę, się dzieje.
- Powiem ci, co siÄ™ dzieje. On siÄ™ do niej zaleca.
- Ale to ona chciała się z nim spotykać, Panie.
- Więc wiedziałeś o tym!
- Nie wiedziałem, że absolutnie tego zakazałeś, Panie.
- On jest sprytny wobec kobiet, Moneo - powiedziaÅ‚ Leto zamy­Å›lonym gÅ‚osem - nadzwyczaj cwany. Z Duncanami zawsze tak byÅ‚o.
- Nie wiedziałem, Panie, że zabroniłeś wszelkich spotkań między nimi! - głos Monea stał się niemalże piskliwy.
- On jest bardziej niebezpieczny niż ktokolwiek inny - powiedział Leto. - To wina obecnych czasów.
- Panie, Tleilaxanie nie mają gotowego następcy dla niego.
- A potrzebujemy go?
- Sam tak powiedziaÅ‚eÅ›, Panie. To paradoks, którego nie rozu­miem, ale sam tak powiedziaÅ‚eÅ›.
- Jak długo potrwa, zanim następca będzie gotowy?
- Co najmniej rok, Panie. Mam zapytać o dokładną datę?
- Zrób to jeszcze dziś.
- On może się o tym dowiedzieć, Panie. Tak było z poprzednim.
- Nie chcę, żeby się to powtórzyło, Moneo!
- Wiem, Panie.
- I nie waż się powiedzieć o tym Hwi - rzekł Leto. - Duncan nie jest dla niej. A mimo to może ją zranić! - To ostatnie zdanie brzmiało niemal jak jęk.
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak ciÄ™ zÅ‚apiÄ…, to znaczy, że oszukiwaÅ‚eÅ›. Jak nie, to znaczy, że posÅ‚użyÅ‚eÅ› siÄ™ odpowiedniÄ… taktykÄ….