77 T o r o n e, miasto na Sitonii, œrodkowym pó³wyspie Chalkidike...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

78 Afytis, miejscowoϾ na Pallenie.
79 Celem unikniêcia zbezczeszczenia œwi¹tyni wyniesiono go z niej — podobnie jak w wypadku Pausaniasa, zwyciêzcy spod Platejów, którego zamorzono g³odem w zamurowanej œwi¹tyni — w momencie agonii.
80 A nie nastêpcê i m³odszego brata Agesipolisa, Kleombrota, który obj¹³ sa­modzieln¹ komendê dopiero w r. 178.
i zgodnie z tym postêpuj¹c, okazali siê zdolni znosiæ oblê¿enie przez czas dwukrotnie d³u¿szy od przewidywanego. Równie¿ niekiedy œmia³a odwaga ma o tyle wiêcej znaczenia od jej braku, ¿e niejaki Delfion, który, zyskawszy œwietn¹ reputacjê, zebra³ doko³a siebie trzystu Fliuntyjczyków, móg³ przeszkadzaæ zawarciu pokoju przez tych wszystkich, którzy go pragnêli, a tak¿e tych, którym nie dowierza³, móg³ uwiêziæ i strzec, nadto zmuszaæ ogó³ obywateli do odbywania stra¿y i przez do­zór nad nimi zapewniæ sobie ich wiernoœæ. Niekiedy nawet, robi¹c ze swoim otoczeniem wycieczki, móg³ w ró¿nych punktach otoczonego mu­rem obwodu odpieraæ napady nieprzyjacielskiej stra¿y. Dopiero kiedy ludzie przezeñ wybrani nie mogli ju¿ wcale znaleŸæ w mieœcie ¿ywno­œci, oblê¿eni, wys³awszy do Agesilaosa poselstwo, prosili o to, by mogli zawrzeæ pokój, udawszy siê do Lacedemonu. Wed³ug s³ów tych pos³ów zapad³a we Fliuncie uchwa³a, aby najwy¿szym dostojnikom Lacedemonu powierzyæ postêpowanie z ich grodem wed³ug swego uznania. Agesilaos jednak rozgniewa³ siê, ¿e usi³owano pozbawiæ go znaczenia i wys³awszy pos³ów do przyjació³ swoich w ojczyŸnie, dokona³ przez nich tyle, ¿e sprawê Fliuntu jemu w³aœnie powierzono 81, i on z poselstwem tym siê porozumia³, grodu jednak jeszcze pilniej ni¿ przedtem strzeg³, aby nikt ze znajduj¹cych siê tam zeñ nie wyszed³. Mimo to jednak w³aœnie ów Delfion i pewien napiêtnowany82 niewolnik, który oblegaj¹cym krad³ wiele broni, wymknêli siê w nocy. Kiedy zaœ z Lacedemonu przy­byli goñcy z wieœci¹, ¿e pañstwo powierza Agesilaosowi rozstrzygniêcie sprawy Fliunlu, Agesilaos tak postanowi³: Piêædziesiêciu ludzi spoœród wygnañców i piêædziesiêciu spoœród pozostaj¹cych zawsze w mieœcie powinno zgodnie ze s³usznoœci¹ os¹dziæ najprzód, kto w mieœcie ma nadal ¿yæ, a kto ma umrzeæ; nastêpnie maj¹ ustanowiæ prawa, wed³ug których bêd¹ siê odt¹d rz¹dziæ. A¿ do wykonania tego zadania pozo­stawia on stra¿ i dla stró¿uj¹cych ¿o³nierzy ¿o³d na szeœæ miesiêcy. Do­konawszy tego, rozpuœci³ sojuszników do ich grodów, a wojsko oby­watelskie odprowadzi³ do domu. Sprawy Fliuntu zosta³y wiêc w ten sposób rozstrzygniête w ci¹gu roku i oœmiu miesiêcy 83.
81 Sytuacja powy¿ej skreœlona stanie siê zrozumia³a na tle walki toczonej miêdzy królestwem a eforatem od koñca VI w. Agesilaos przeœwiadczony o swej góruj¹cej pozycji w pañstwie nie chcia³ uznaæ eforów jako czynnika rozstrzygaj¹­cego w wypadkach, w których jego osoba by³a zainteresowana, i dziêki potê¿nemu stronnictwu popieraj¹cemu jego usi³owania zdo³a³ sobie zapewniæ zwyciêstwo.
82 Piêtnowanie rozpalonym ¿elazem niewolników by³o rozpowszechnione w sta­ro¿ytnoœci.
83 Ksenofont daje tu do poznania, jakim przemianom uleg³a polityka spartañ­ska w tym czasie, a to od zasady nieinterwencji w wewnêtrzne sprawy miast grec­kich, jak w wypadku Fliuntu (IV 4, 15), do otwartej ingerencji i narzucania si³¹ ustroju arystokratycznego.
A tymczasem Polybiades zmusi³ Olyntyjczyków84, doprowadzonych g³odem do ostatecznoœci — gdy¿ zbo¿a ani ze swojej ziemi nie otrzymy­wali, ani te¿ nie mogli sprowadziæ go sobie morzem — do wys³ania po­s³ów do Lacedemonu w sprawie pokoju. Pos³owie, otrzymawszy nie­ograniczone pe³nomocnictwo, zawarli uk³ad na nastêpuj¹cych warun­kach: maj¹ oni odt¹d mieæ tych samych co i Lacedemoñczycy i wrogów, i przyjació³ i towarzyszyæ im wszêdzie, gdziekolwiek ci ich powiod¹ jako sprzymierzonych. Przysi¹g³szy, ¿e umowy tej wiernie strzec bêd¹, powrócili do domu. A skoro Lacedemoñczykom tak dalece siê powiod³o, ¿e Tebañczycy i pozostali Beotowie znaleŸli siê zupe³nie pod ich w³a­dz¹, Koryntianie stali siê im ca³kowicie wierni, Argejczycy upokorzyli siê z tego powodu, ¿e powo³ywanie siê na miesi¹ce korzyœci ju¿ nie przynosi³o 85, Ateñczycy wreszcie znaleŸli siê w osamotnieniu, to pano­wanie ich zdawa³o siê byæ dobrze i bezsprzecznie utwierdzone.
4. Wiele, co prawda, mo¿na by przytoczyæ i innych przyk³adów za­równo greckich, jak i cudzoziemskich, ¿e bogowie wcale nie lekcewa¿¹ ani tych, co im czci nie oddaj¹, ani tych, co czyny zbrodnicze pope³­niaj¹. Ja jednak dziœ opowiem tylko przyk³ad nastêpuj¹cy, który mi sio w³aœnie nasuwa. Lacedemoñczycy, którzy przysiêgli pozostawiæ gro­dom samodzielnoœæ, skoro tylko zajêli w Tebach twierdzê, zostali bez obcej pomocy ukarani przez skrzywdzonych, choæ nigdy przedtem przez nikogo nie byli zwyciê¿eni. Równie¿ aby w³adzê tych Tebañczyków, którzy wprowadzili Lacedemoñczyków do swej twierdzy i chcieli w³asny gród oddaæ w niewolê lacedemoñska — aby sami byli w nim tyranami— ca³kowicie usun¹æ, wystarczy³o siedmiu tylko wygnañców. A jak to siê dokona³o, opowiem. By³ niejaki Fillidas, który pe³ni³ obowi¹zki sekre­tarza u polemarcha 86 Archiasa i jego otoczenia i inne te¿, jak siê zdaje, doskonale wykonywa³ us³ugi. Gdy w celu za³atwienia pewnej sprawy przyby³ on raz do Aten, spotka³ siê z nim od dawna mu znany Me­lon 87, jeden ze zbieg³ych do Aten Tebañczyków, i rozpytawszy go o po-
84 Warunki, jakie podyktowano Olyntos, nie by³y ciê¿kie. Wprawdzie musieli Olyntyjczycy przyst¹piæ do Zwi¹zku Peloponeskiego, ale zachowali zupe³n¹ samo­dzielnoœæ wewnêtrzn¹ (autonomiê) — inaczej ni¿ Flius — i przewodnictwo w Zwi¹zku Olyntyjskim — inaczej ni¿ Teby. Zdaje siê, ¿e twardy opór Olyntos i wielka odleg³oœæ od Sparty gra³y tu powa¿n¹ rolê.
85 Zdanie, w którym mowa jest o wykrêtach Argejczyków, uchodzi za interpo­lowane.
86 Ustrój Teb z czasów po pokoju Antalkidasa nie jest dostatecznie znany. Na czele pañstwa stali polemarchowie, których naczelnikiem by³ w tym roku, jak siê zdaje, Archias. Czy Filip wspomniany nieco dalej by³ równie¿ polemarchem, tego nie da siê ustaliæ z pewnoœci¹, zw³aszcza ¿e i tekst w tym miejscu nasuwa w¹tpliwoœci.
87 Wed³ug jednak relacji Plut. Pelop. 7 g³ównym organizatorem spisku by³ Pelopidas.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.