X


Z początku starali się poróżnić chrześcijan i udając, że w spornych kwestiach mają sprzeczne poglądy,17 doprowadzić między nimi do rozłamu, o którym...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Później skłócili między sobą fakcjonistów. Teodora bowiem wszelkimi sposobami stwarzała pozory, że sprzyja stronnictwu Błękitnych, i nie oglądając się na nic, zostawiała im pełną swobodę w walce z przeciwnikami, pozwalając popełniać wszelkie najgorsze
91
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
przestępstwa. Justynian natomiast robił wrażenie człowieka, który tai gniew i oburzenie, nie może jednak wprost sprzeciwić się żonie; często zamieniali się jakby rolami i jawnie występowali przeciw sobie, bo Justynian domagał się ukarania Błękitnych jako przestępców, ona zaś udawała gniew i skarżyła się, że wbrew woli ulega mężowi.
Jednak stronnicy Błękitnych wydawali się, jak mówiłem, niezmiernie powściągliwi, gdyż niejuważali już za słuszne napadać na okolicznych mieszkańców; natomiast w sprawach sądowych każda ze stron udawała, że broni jednego z przeciwników, a ponieważ zwyciężyć musiał ten, który bronił gorszej sprawy, zagrabiali większą część majątku przeciwników. Cesarz natomiast zezwalał wielu ludziom, których zaliczał do swoich najbliższych, na różne nadużycia władzy i przestępstwa przeciwko państwu, ale kiedy wychodziło na jaw, że zdobyli znaczną fortunę, okazywało się natychmiast, że narazili się czymś jego żonie i że są u niej w niełasce. W takim wypadku cesarz nie wahał się początkowo bardzo gorąco występować w ich obronie, następnie zaś zapominał jak gdyby o swej życzliwości i niespodziewanie przestawał się o nich troszczyć. A ona natychmiast wymierzała im okrut-
92
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
na karę, po czym Justynian, który rzekomo nie widział, co się dzieje, bez cienia wstydu zagarniał cały ich majątek. We wszystkich tych łajdactwach działali zawsze w najlepszej zgodzie, ale na zewnątrz udawali, że różniąsię w poglądach, dzięki czemu potrafili skłócić między sobą poddanych i bardziej jeszcze u-twierdzić swą tyranię.
11. Osiągnąwszy władzę cesarską Justynian natychmiast zdołał wszystko całkowicie pogmatwać. To bowiem, co dawniej było zabronione przez prawo, wprowadzał do konstytucji, a istniejące, przez zwyczaj uświęcone, instytucje obalał, i mogło się wydawać, że po to nosił szaty cesarskie, aby wszystko przyoblec w nową szatę. Znosił istniejące urzędy, wprowadzał nowe, których dotąd nie było, i tak samo postępował ze zbiorami praw i rejestrami wojskowymi, nie z uwagi na sprawiedliwość czy dobro publiczne, lecz po to tylko, aby wszystko było po nowemu i nosiło jego imię. A jeśli nawet nie zdołał czegoś zmienić, to i tak obstawał przy nadaniu sprawie swego imienia.18
Mordu i grabieży nigdy nie był syty, lecz łupił niezliczone domostwa zamożnych obywateli i wciąż szukał nowych, po czym natychmiast rozdawał zrabowane pieniądze jakimś barbarzyńcom,
93
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
lub trwonił je na niemądre budowle. A wymordowawszy może z dziesięć tysięcy niewinnych ludzi, natychmiast układał zdradzieckie plany na zgubę wielu innych. Rzymianie żyli wtedy z całym światem w pokoju, przeto nie wiedząc, jak nasycić swą żądzę krwi, szczuł jednych barbarzyńców przeciwko innym i bez żadnego powodu wezwawszy do siebie przywódców ludu Hunów ze zdumiewającą rozrzutnością ofiarował im wspaniałe dary, twierdząc, że jest to rękojmia przyjaźni; a robił to już podobno za panowania Justyna. Hunowie zaś, chociaż brali pieniądze, posłali swoich wodzów wraz z wojskiem, przykazując im najechać ziemie cesarskie, tak aby oni również mogli sprzedać pokój człowiekowi, który nie wiadomo dlaczego pragnął go kupić. Ci zaś natychmiast zaczęli zamieniać obywateli rzymskich w niewolników, a mimo to byli nadal na cesarskim żołdzie. Po nich przyszli inni i również łupili nieszczęśliwych Rzymian, a w nagrodę za ten najazd otrzymali hojne dary od cesarza. Tak więc niemal wszyscy po kolei najeżdżali i plądrowali kraj, nie zostawiając mu chwili wytchnienia. Barbarzyńcy ci bowiem mają liczne grupy przywódców, tak iż wojna, której początek dała
94
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
bezmyślna rozrzutność, toczyła się w nieskończoność, jak gdyby kręcąc się wokół własnej osi. l nie było na rzymskiej ziemi takiego miejsca, szczytu górskiego czy pieczary, które by pozostały nie tknięte, a wiele miejscowości wpadało w ręce wroga więcej niż pięciokrotnie. Wszystko to jednak, a także i to, co się przydarzyło za sprawą Me-dów, Saracenów, Sklawenów, Antów i innych barbarzyńców, opowiadałem już w poprzednich księgach. Tu zaś, jak zapowiedziałem na samym początku tej księgi, muszę tylko opisać przyczyny tych zdarzeń.
Tak więc Chosroesowi cesarz wypłacił ogromną ilość złota w zamian za pokój, a mimo to, upierając się przy swoim zdaniu, bez żadnego powodu stał się główną przyczyną zerwania rozejmu, ponieważ zabiegał usilnie o przymierze z Alamundarusem i Hunami, którzy są sprzymierzeńcami Persów. O tym zresztą mówiłem już chyba dość wyraźnie w księgach poświęconych tym sprawom, l kiedy tak na zgubę Rzymian pchał fakcjonistów do zbrodni i rozniecał pożogę wojenną po to jedynie, aby ziemia spłynęła ludzką krwią, a on sam mógł zagrabić jak najwięcej pieniędzy, postanowił dokonać jeszcze większej rzezi swoich poddanych.
95
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.