Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
— Okazuje się, że nadeszła właśnie WAN — ciągnął. — Co to jest WAN, panie O’Neal? Młody oficer urządzeń elektrycznych podniósł wzrok. Niecały rok pływał na pokładzie „Devilfisha” i nie został jeszcze ostatecznie zakwalifikowany jako zdatny do służby na okrętach podwodnych. O’Neal nosił imię Ryan, jednak wszyscy nazywali go Toasty. — Wiadomość o akcji nadzwyczajnej? — upewnił się. — Prawidłowa odpowiedź. Co ta nazwa oznacza? — Rozkaz przeprowadzenia akcji bojowej. — Przez kogo wydany? — Eee, przez Zjednoczone Dowództwo Sił Podwodnych? — Nie. Zna pan termin „NCDW”? — NCDW... — powtórzył Toasty. — Naczelne... Centrum... Danych... Wojskowych...? Doświadczeni oficerowie wybuchnęli śmiechem. Judison zmarszczył brwi ponad okularami, także rozbawiony. — Narodowe Centrum Dowodzenia Wojskowego — wyjaśnił łagodnym tonem. — Mieści się w Pentagonie — przypomniał na wszelki wypadek. — Należy rozumieć, że rozkaz wydała osobiście pani prezydent. — Odwrócił się ku ekranowi. — Za linią horyzontu płynie prosto na nas ukraińska grupa bojowa z lotniskowcem, która wyruszyła aż z Morza Czarnego — oznajmił. — Dlatego właśnie, panie O’Neal, nazywają ją Flotą Czarnomorską — dodał. Młody oficer zamachał rękaw obronnym geście i uśmiechnął się na tę drobną złośliwość. — Nasze rozkazy są proste — ciągnął nawigator. — Zatopić Flotę Czarnomorską. Mamy zatopić wszystkie okręty ukraińskiej grupy bojowej, ale tak żeby nas nie wykryto. — Zdjął okulary. Jego twarz wyrażała teraz śmiertelną powagę. McKee popatrzył na twarze zebranych. Oficerowie byli spięci, jednak nie z powodu oburzenia, lecz w wyniku koncentracji. Petri otworzyła na chwilę usta, po czym natychmiast zacisnęła je z powrotem, a jej ciemne oczy zapłonęły. Popatrzyła na swojego dowódcę. Kelly zorientował się, że jest zaniepokojona. Spojrzenie oznaczało szukanie oparcia w nim, kapitanie okrętu. Jednak najwyraźniej nie zamierzała uzewnętrzniać swoich obaw. I za to McKee ją cenił. Nikt inny nie zauważy jej lęku. Pomyślał, że ma wyjątkowe szczęście, dysponując właśnie tymi, a nie innymi ludźmi. Okręt był najnowocześniejszą jednostką podwodną na świecie, załoga najlepsza w całej amerykańskiej marynarce. No i zadanie — jednoznaczne i nadzwyczaj ważkie. — Skład flotylli wroga — podjął na nowo Judison, stając obok ekranu, na którym zaczęły się pokazywać obrazy kolejnych jednostek. — Najważniejszym jej okrętem jest ogromny lotniskowiec „Admirał Kuzniecow”, odpowiednik naszej klasy Nimitz. — Na ekranie pojawił się prujący morze lotniskowiec, sfilmowany z powietrza. To nasz cel numer jeden. Następne co do ważności są cztery krążowniki — kontynuował nawigator, opisując w skrócie wszystkie jednostki zbliżającej się flotylli. McKee zagryzł wargi. Zdał sobie sprawę, że chce zatopić jeden lotniskowiec, cztery krążowniki, osiem fregat, sześć niszczycieli, dwa tankowce i cztery okręty desantowe — nie miał zbyt wielu torped do zmarnowania. Zwłaszcza jeśli w kierunku lotniskowca odpali kilka. — A teraz kluczowa informacja — oznajmił Judison. — W skład Floty Czarnomorskiej wchodzą między innymi cztery atomowe okręty podwodne klasy Siewierodwińsk, czwartej generacji. Nasz wywiad jest zdania, że jeden z nich wypłynął z Morza Śródziemnego razem z resztą flotylli. Jeśli tak, to możemy mieć towarzystwo. Bez osłony okrętu podwodnego łatwo byłoby zniszczyć całą armadę. Jednak obecność wrogiej jednostki podwodnej groziła unicestwieniem „Devilfisha” i całego ataku. Jedynym wyjściem dla załogi amerykańskiego okrętu była nieustanna czujność. — To wszystko, proszę państwa. Czas spotkania — jedenasta zero zero. Macie więc około godziny na przestudiowanie planu bitewnego. O dziesiątej czterdzieści pięć obsadzamy stanowiska. Są pytania?
|
Wątki
|