Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Gary Becker, ekonomista z Uniwersytetu Chicago, twierdzi
na przykład, że przestępstwo jest wynikiem racjonalnej kalkulacji na gruncie utylitaryzmu: jeżeli korzyści z jego popełnienia przewyższają koszty, dana osoba popełni to przestępstwo184. Chociaż tego typu rachunek jest niewątpliwie tym, co motywuje postępowanie wielu przestępców, w skrajnej formie takie podejście implikuje, że ludzie byliby na przykład skłonni zabić swoje dzieci, jeżeli ktoś zaoferowałby im odpowiednią sumę pieniędzy i byliby pewni bezkarności. Fakt, że olbrzymia większość ludzi nawet nie zastanawiałaby się nad taką propozycją, sugeruje, iż życie ich dzieci ma dla nich nieskończoną wartość lub że obowiązek działania dla dobra swoich dzieci nie daje się porównać z innymi wartościami ekonomicznymi. Innymi słowy, istnieją rzeczy, które ludzie uważają za moralnie złe niezależnie od utylitarystycznych korzyści, jakie mogłyby im one przynieść. Tak samo jest z biotechnologią. O ile jest sens martwić się z powodu niezamierzonych skutków czy nieprzewidzianych kosztów, o tyle najgłębsza obawa wyrażana przez ludzi w związku z jej rozwojem nie ma charakteru utylitarystycznego. Jest to bowiem obawa, że biotechnologia w końcu w jakiś sposób odbierze nam człowieczeństwo - pewną nieodłączną cechę, która zawsze, mimo wszystkich zewnętrznych zmian w ludzkiej kondycji na przestrzeni dziejów, była podstawą naszego poczucia, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Co gorsza, możemy doprowadzić do takiej zmiany, nie zauważając, że straciliśmy coś o wielkiej wartości. Możemy znaleźć się po drugiej stronie przepaści między historią człowieka a historią poczłowieczą i nawet nie dostrzec, że już przekroczyliśmy granicę, ponieważ zapomnieliśmy, czym była ta nieodłączna cecha. Czym więc jest ta esencja człowieczeństwa, której utrata może nam zagrażać? Dla osoby religijnej może mieć ona związek z boskim darem lub 184 Gary S. Becker, Crime and Punishment: An Economic Approach, „Journal of Political Economy” 1968, nr 76, s. 169-217. iskrą, z którą rodzą się wszyscy ludzie. Z perspektywy świeckiej może ona być związana z naturą ludzką, z cechami typowymi dla gatunku, wspólnymi wszystkim ludziom - właśnie dlatego, że są ludźmi. To właśnie temu zagraża rewolucja biotechnologiczna. Istnieje bliski związek między naturą ludzką a ludzkimi pojęciami praw, sprawiedliwości i moralności. Taki pogląd wyznawali między innymi sygnatariusze Deklaracji Niepodległości. Wierzyli oni w istnienie praw naturalnych, czyli praw, które zostały nam dane przez naturę. Związek między prawami człowieka a naturą ludzką nie jest jednak oczywisty i nowoczesna filozofia często zaprzeczała jego istnieniu, twierdząc, że natura ludzka nie istnieje, a nawet gdyby istniała, pojęcia dobra i zła nie miałyby z nią nic wspólnego. Od czasu podpisania Deklaracji Niepodległości pojęcie p r a w n a t u r a l n y c h wyszło z mody i zastąpiono je bardziej ogólnym terminem „p r a w a c z ł o w i e k a ” - ich pochodzenie nie zależy od wyznawanej teorii natury. Moim zdaniem, ten odwrót od pojęcia praw opartych na naturze ludzkiej jest poważnym błędem, zarówno z powodów filozoficznych, jak i związanych z codzienną moralnością. To natura ludzka daje nam zmysł moralny, obdarza nas umiejętnościami koniecznymi do życia w społeczeństwie i jest podstawą bardziej wyrafinowanych dyskusji filozoficznych o prawach, sprawiedliwości oraz moralności. Ostateczną stawką sporu o biotechnologię nie jest utylitarystyczny rachunek zysków i kosztów związanych z przyszłymi technikami medycznymi, lecz sama podstawa ludzkiego zmysłu moralnego, która pozostaje stała od czasu pojawienia się istot ludzkich. Być może prawdą jest to, co powiedział Nietzsche, że naszym przeznaczeniem jest wyjście poza ten zmysł moralny Jeżeli jednak tak ma być, musimy jasno zaakceptować konsekwencje porzucenia naturalnych norm dobra i zła oraz tak jak Nietzsche pogodzić się z faktem, że może nas to zaprowadzić w obszary, gdzie wielu z nas nie chciałoby się zapuszczać. Aby przyjrzeć się tej ziemi nieznanej, musimy jednak zrozumieć nowoczesne teorie praw oraz poznać rolę, jaką natura ludzka odgrywa w naszym porządku politycznym. Częśd II Człowieczeostwo Rozdział 7 Prawa człowieka Takie słowa jak „świętość” nasuwają mi na myśl prawa zwierząt. Kto przyznał prawa psu? Słowo „prawo” staje się bardzo niebezpieczne. Mamy prawa kobiet, prawa dzieci - i tak bez końca. A później pojawiają się prawa salamander i prawa żab. Posuwamy się do absurdu. Chciałbym, abyśmy przestali mówić o „prawach” czy „świętości”. Mówmy zamiast tego, że ludzie mają potrzeby, i powinniśmy, jako gatunek społeczny, reagować na istnienie tych potrzeb - takich jak pożywienie, szkoła czy opieka zdrowotna - tak właśnie powinniśmy działać. Nadawanie tej sprawie mistycznego wymiaru i większego znaczenia, niż na to zasługuje, pozostawiam Stevenowi Spielbergowi czy komuś takiemu. To po prostu urojenia, znaki na niebie - czyli bzdety. James Watson185
|
Wątki
|