Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Kelly wprowadził swój podoficerski numer kadeta i na ekranie ukazał się czarny tekst na białym tle, bez żadnych ramek. Przeczytawszy krótką, wiadomość, McKee skrzywił się. Załodze nie mógł powiedzieć absolutnie nic. Mapy, sprzęt nawigacyjny i cały mostek muszą zostać zamknięte dla wszystkich poza oficerami. Ale i oni mogą z nich korzystać tylko w ograniczonym zakresie. Kiedy „Devilfish” znajdzie się w Punkcie Zulu, otrzyma tak zwaną „wiadomość o akcji nadzwyczajnej”, czyli rozkaz otwarcia ognia do grupy bojowej ukraińskiej Floty Czarnomorskiej.
Rozkaz nadejdzie w formie zakodowanej. Aby go rozszyfrować, oficerowie będą musieli wyjąć kod z podwójnego sejfu. Żadna z osób znających kombinację otwierającą wewnętrzny sejf nie znała tej, która otwierała sejf zewnętrzny, i odwrotnie. W wewnętrznym sejfie znajdowało się sześć pakiecików wielkości srebrnego dolara. Każdy składał się z folii owijającej kawałek plastiku, na którym wypisane było sześć liter lub cyfr. Całą procedurę musiały przeprowadzać dwie osoby, kontrolujące ją przez cały czas od powstawania kodu aż do jego zniszczenia. Dzięki zawartości pakiecików nic nie znaczący z pozoru ciąg symboli mógł się okazać rozkazem odpalenia broni jądrowej. W części tytułowej wiadomości będzie nazwa konkretnego pakieciku, którym należało się posłużyć. Jeśli przesłany komunikat zostanie uznany za ważny, załoga otrzyma tym samym oficjalny rozkaz otwarcia ognia. Do tego momentu McKee nie mógł wyjawić, ani dlaczego „Devilfish” sunie na maksymalnej prędkości na południe, ani z jakiego powodu chowa przed marynarzami mapy, ani jakie są cele. Nie wolno mu było przedstawić im floty, z którą mieli się zmierzyć — liczby ani typu fregat, ilości ani wyglądu krążowników czy też odgłosów, jakie dawały na sonarze. I wreszcie, jakie śmigłowce znajdują się na pokładzie lotniskowca ani nawet — co najistotniejsze — tego, czy do grupy bojowej dołączył okręt klasy Siewierodwińsk, szukający pod wodą potencjalnych przeciwników. Kelly zamknął plik i odepchnął klawiaturę. Popatrzył przed siebie, przesunął dłońmi po włosach. Rozległo się pukanie do drzwi. Weszła Karen Petri. Słucham, XO? — zagadnął. — Miałam się zameldować, sir. Dopiero wtedy przypomniał sobie wydany rozkaz. Najwyraźniej był zupełnie zdekoncentrowany. — Proszę wezwać tu oficerów poszczególnych sekcji — polecił. Chociaż i tak nie mam już nic konkretnego do powiedzenia — pomyślał. Czekając na szefów sekcji, napisał na komputerze prośbę do UsubCom o przekazanie jakiejś informacji Dianie. Poinformował, że należy jej szukać zarówno w domku w Wyoming, jak i w Wirginia Beach. Następnie wezwał radiooperatora, każąc mu przynieść boję antenową — urządzenie wielkości kija baseballowego, wyrzucane z maleńkiej wyrzutni, przypominającej torpedową. Boja wypływała na powierzchnię i nadawała komunikat do satelity. Załadowawszy zakodowany przekaz do boi, Kelly wezwał głównego mechanika, polecił mu odpalić nadajnik i wyznaczyć zastępcę na stanowisku oficera pokładowego na czas odprawy w kapitańskiej kabinie. Odprawa nie była dla oficerów „Devilfisha” zbyt interesująca. Kapitan przekazał im tylko tyle, że otrzymali polecenie przepłynięcia z maksymalną prędkością do podanego punktu niedaleko wybrzeża Brazylii, gdzie nadejdą kolejne rozkazy. Podwładni McKee przyjęli jego wypowiedź ze stoickim spokojem. Kelly zebrał od nich przy okazji meldunki na temat stanu okrętu. W ten sposób poczuł się lepiej wprowadzony w otaczającą go od niedawna rzeczywistość. Zwolnił oficerów już po pięciu minutach. Następną godzinę dowódca amerykańskiego okrętu spędził przy stole, przeglądając na komputerze charakterystykę grupy bojowej Floty Czarnomorskiej. Szczególną uwagę zwracał na to, jak wygląda każdy z okrętów wroga, obserwowany za pośrednictwem peryskopu. Wreszcie, położył się do łóżka, próbując zasnąć. Inny świat, w którym przebywał jeszcze nad ranem, zanim wyciągnięto go z chaty w Wyoming, znajdował się bardzo daleko stąd. 3 Trzeci dzień misji rozpoczął się zwykłymi rytuałami — tak samo jak wszystkie inne dni spędzone przez Kelly’ego na morzu.
|
Wątki
|