działalność], ale chcieliśmy wam dać siebie na wzór...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
.." Jak widzimy, trudno jest
pogodzić dwie dziedziny - pracę i modlitwę - tak z sobą sprzeczne i tak subtelnie
bronione przez ludzi, którzy nie wszyscy i nie zawsze są tutaj bezstronni. Czy należy
więc wykonywać lekkie prace, przy których można śpiewać psalmy albo rozmyślać,
jak pranie bielizny, przędzenie wełny, "łuskanie młodego bobu jeszcze nie całkiem
dojrzałego, pielenie chwastów... albo miesienie chleba w piekarni?" Święty Kolum-
ban, przeciwnie, kładzie nacisk na karny charakter pracy; chce, żeby była wyczer-
pująca, jako pokuta za grzech pierworodny. Mnich nie powinien wstawać wypoczę-
ty. Ale trzeba jeszcze ustalić, co nazywa pracą wyczerpującą. Tekst odnoszący się
do świętego Romualda, założyciela kamedułów, wprowadza nas w zakłopotanie.
Głosi on, że "wszyscy spełniali ciężkie prace ręczne", mianowicie: "jedni wyrabiali
gliniane naczynia, inni przędli albo wiązali sieci rybackie" - co trudno nazwać
ciężką pracą.
Owszem, święty Benedykt napisał: Vere monachio sunt, si labore manuum
suarum vivunt (Prawdziwie mnichami są, jeśli żyją z pracy własnych rąk). Ale
z innego tam zdania wcale nie wynika, iż zawsze do pracy odnoszono się tak
pozytywnie, jak gdyby laborare i orare naturalnie się ze sobą splatały, święty
Benedykt bowiem dodaje: "Gdyby zaś warunki miejscowe lub ubóstwo kazały
braciom własnoręcznie zbierać plony, niechaj się tym nie martwią, bo właśnie
wówczas [ale nie: "tylko wówczas", zwróćmy na to uwagę] są prawdziwymi mni-
chami" (Reguła XLVIII). Jego zwykła discretio sprawia, że jeszcze dodaje: "We
wszystkim jednak należy zachować umiar, ze względu na tych, którym brak siły
ducha (propter pusillanimes)". Patriarcha znał ludzi. Ale, powiedzą skrupulaci,
Adam uprawiał ziemię własnymi rękami. Otóż, in Adamo [...] monachorum primi-
tiae dedicatae sunt (Adam jest ojcem i twórcą życia monastycznego). Owszem,
odpowiedzą ciż sami skrupulaci, ale Adam pracował po upadku. Zostawmy więc
pracę Martom, to znaczy braciom konwersom, a Mariom, to znaczy mnichom,
przyznajmy "lepszą cząstkę" (Łk 10, 12). Święty Benedykt zaznacza zresztą, że
prawdziwym warsztatem (officina), gdzie mnich może diligenter stosować rady,
jakich mu właśnie udzielił, jest klasztor, a nie pola, odłogi czy las. Niczego nie
można stawiać przed opus Dei.
Natomiast zdaniem cystersów nie stosuje reguły benedyktyńskiej ten, kto nie
uprawia ziemi: ma temu poświęcać dziennie cztery do pięciu godzin, a nawet
więcej, gdy czas nagli, na przykład w okresie żniw albo sianokosów. Ciężka praca;
święty Benedykt z Aniane (którego nie należy mylić z twórcą reguły) nie pozwala
mnichom wypić szklanki wody przed posiłkiem, "pomimo panującego upału", jak
pisze H‚lyot, i ciężkiej pracy, jako to "kopanie ziemi, orka, zbieranie plonów".
Czy powinniśmy rozstrzygać sprawy, których całe wieki polemik nie potrafiły
rozsądzić i w których przebiegu temperamenty miały co najmniej taki sam, jeżeli
nie większy udział niż zdrowy rozsądek? Inni widzieli w pracy, jak powiedzieliśmy,
możliwość zdobycia środków koniecznych do życia wspólnoty, tak aby jedni nie
byli ciężarem dla drugich. "Jest rzeczą chwalebniejszą i zgodniejszą z wymagania-
mi wiary - mówią Consuetudines z Fuldy - uciekać się do pracy braci, aby móc
wypełniać wszelkie zadania, niż wzywać do tego sługi pełne złej woli.".
Jaka więc "słuszna" koncepcja pracy panowała w nieskończonej różnorodno-
ści średniowiecznego świata monastycznego? Niepodobna na to pytanie odpowie-
dzieć. Przez pewien czas w tym zadziwiającym okresie historii, jakim był wiek XII,
zapanowała zgodność poglądów na komplementarną rolę, jaką odgrywają głowa
i ręka połączone z sobą do wyższych zadań. Przedstawiono świętego Pawła obraca-
jącego mistyczne koło, co miało zachęcić wiernych, aby i oni przez pracę prze-
chodzili od tego, co materialne, do tego, co niematerialne. Dopiero w wieku XIII,
pod naciskiem ośrodków miejskich i pod wpływem zakonów żebrzących (a także
mnożących się wówczas herezyj i ruchów społeczno-religijnych zafascynowanych
ideałem ubóstwa), praca w nowoczesnym, choć nie całkiem sprecyzowanym, tego
słowa znaczeniu zyskuje swoją rację bytu i godność. Od tego czasu mnich będzie na
popularnych obrazkach coraz częściej przedstawiany jako próżniak, co bez ogródek
będą mu też wypominać Rutebeuf i Jan z Meung. Wkrótce również położy się
akcent na to, że praca stanowi antidotum na bezczynność (otium) - która, jak
wiadomo, jest matką wszystkich występków - na nudę, przygnębienie (acedia), że
przeciwdziała rozluźnieniu dyscypliny i "poskramia żądze.
UPRAWA ZIEMI
W zakonie kluniackim, który kładzie nacisk na liturgiczną modlitwę, pracę
w polu - nawet na tej części gruntów, którą użytkuje się bezpośrednio - wykonują
najemni robotnicy albo chłopi dzierżawcy. Dzierżawcy odrabiają wszelkiego rodza-
ju pańszczyzny, jak: "pomoc marcowa" przy zasiewach, sianokosy, czyszczenie
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak ciÄ™ zĹ‚apiÄ…, to znaczy, ĹĽe oszukiwaĹ‚eĹ›. Jak nie, to znaczy, ĹĽe posĹ‚uĹĽyĹ‚eĹ› siÄ™ odpowiedniÄ… taktykÄ….