X


Ale od kłamstwa nie mógł się powstrzymać, choćby po to, żeby zobaczyć minę Congdona...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Nie otrzyma pan oficjalnego wymówienia, a jedynie sporządzimy odpowiedni wpis w pańskich aktach cztery-zero.
Jakże przejrzysta była gra podsekretarza! Myślał, że uda mu się doprowadzić do zlikwidowania człowieka, którego uznał za niebez­piecznego. Że Rosjanie korzystając z tego, iż będą mieli do niego łatwy dostęp, sprzątną Braya przekonani, że nadal jest czynnym agentem. A wtedy Departament Stanu - ujawniając wpis o zwolnie­niu z pracy - wyprze się jakiejkolwiek odpowiedzialności.
Ci cholerni urzędnicy nigdy się nie zmienią! Ale zbyt mało wie­dzą. Likwidacja dla samej likwidacji nie ma najmniejszego sensu; nikt bez powodu nie podejmuje takiego ryzyka. Zabójstwo ma zawsze jakiś cel: albo chodzi o to, żeby się czegoś dowiedzieć, usuwając ważne ogniwo z łańcucha, albo żeby czemuś zapobiec. Czasami zabi­ja się, żeby dać nauczkę. Ale powód zawsze istnieje.
Pominąwszy takie zdarzenie jak w Pradze, ale tamten przypadek można uznać za danie nauczki. Brat za żonę.
Ale teraz koniec. Koniec z wymyślaniem strategii, podejmowa­niem decyzji, których celem było albo zwerbowanie, albo zabicie kogoś. Koniec.
Nie musi więcej zatrzymywać się w hotelach. Jakże miał już dość tych cuchnących łóżek w obskurnych hotelikach w najgorszych dzielnicach setek miast. Jakże ich nie cierpiał! Z wyjątkiem jednego krótkiego - zbyt krótkiego, boleśnie krótkiego - okresu, przez dwa­dzieścia dwa lata nie mieszkał nigdy w miejscu, które mógłby na­zwać domem.
Ale ten krótki, trwający zaledwie dwadzieścia siedem miesięcy okres pomógł mu przetrwać tysiące koszmarnych nocy. Bray wie­dział, że pamięć tamtych dni nie opuści go aż do śmierci.
Mieli małe mieszkanko w Berlinie Zachodnim, pałac snów i miło­ści, szczęścia, jakiego nigdy nie spodziewał się zaznać. Cudowna Katrine, jego piękna Katrine, miała wielkie oczy, w których malowa­ła się ciekawość świata i życia, a jej śmiech wydobywał się jakby z głębi jej duszy... I te chwile w całkowitej ciszy, kiedy go dotykała. Należała do niego, a on do niej, i...
Śmierć na Unter den Linden.
O Boże! Telefon, hasło. Mąż ją wzywa. Natychmiast. Uprzedzony strażnik przepuści ją przez punkt graniczny. Niech jedzie czym prę­dzej!
A to bydlę z KGB pewnie się śmiało. Aż do Pragi. Wtedy przestało się śmiać.
Scofield poczuł, że pieką go powieki. Kilka łez spłynęło mu po policzkach. Otarł je rękawiczką i przeszedł przez jezdnię.
Plakaty w oświetlonej witrynie biura podróży ukazywały nieziem­skie piękności skąpane w słońcu. Ten chłystek Congdon miał cał­kiem niezły pomysł z Karaibami. Żaden rząd nie wysyła agentów w rejon wysp i nie walczy tam o wpływy - z obawy, że mogły odnieść sukces i wywołać kryzys. Jedna Kuba zupełnie wystarczyła w tej części świata. Jeśli pojedzie na Karaiby, Rosjanie od razu domyśla się, że wypadł z gry. Bądź co bądź marzył kiedyś o wyjeździe na Grenadyny. Dlaczego nie miałby udać się tam teraz? Jutro z samego rana...
Zobaczył w szybie sylwetkę mężczyzny idącego drugą stroną ulicy. Pewnie nie zwróciłby uwagi na niewyraźne, pomniejszone odbicie, gdyby nie to, że mężczyzna specjalnie obszedł latarnię, żeby nie znaleźć się w jej blasku. Kimkolwiek był, wolał pozostać w cieniu; najwyraźniej śledził Braya. Facet był zawodowcem. Wystrzegał się gwałtownych ruchów, nagłego cofania się przed światłem. Chód miał swobodny, nieskrępowany. Brayowi przyszło do głowy, że może śle­dzi go jakiś jego dawny uczeń.
Cenił dobrą robotę. Miał ochotę podejść do mężczyzny, pochwalić go i życzyć mu łatwiejszego zadania w przyszłości. Departament Stanu nie tracił czasu. Congdon nie mógł się doczekać pierwszego raportu. Bray uśmiechnął się. Podsekretarz dostanie raport. Ale nie taki, jakiego oczekuje.
Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

Drogi uĹźytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.