Świetlista Istota Elementem najczęściej występującym - wprost trudno w to uwierzyć - w zbadanych przeze mnie relacjach jest spotkanie z...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

Znamienne, że z początku to światło jest słabe, ale szybko nabiera mocy, aż wreszcie staje się nieziemsko olśniewające.
Jednak choć zwykle określane jako białe albo "jasne" jest ono jasnością nie do opisania, wiele osób podkreśliło, że nie oślepiało ani w żaden sposób nie wpływało źle na oczy, nie uniemożliwiało też widzenia innych rzeczy w pobliżu (może dlatego, że w tym momencie osoby te nie miały fizycznych "oczu").
 
Pomimo niezwykłości tego światła nikt nie wątpił, że była to istota, świetlista istota. Co więcej - twierdzono, że miała bardzo określoną osobowość. Miłość i ciepło, jakie z niej emanowały, nie dadzą się opowiedzieć, umierający czuł się niejako otoczony przez tą istotę, wchłonięty przez nią, uspokojony wewnętrznie i zaakceptowany. Światło to i wprost magnetycznie i nieodparcie przyciągało.
 
Ciekawe, że o ile powyższy opis świetlistej istoty był zawsze taki sam, identyfikacja jej zależała od poszczególnych osób i była chyba w znacznej mierze funkcją wychowania religijnego, wykształcenia albo wierzeń. I tak większość osób wyrosłych w tradycji chrześcijańskiej czy ludzi wierzących identyfikowała to światło z Chrystusem, czasem - żeby poprzeć swoją interpretację – odwoływała się do Biblii.
 
Dwoje żydów określiło to światło jako "anioła". Było jednak jasne w obu przypadkach, iż nie zamierzali twierdzić, że ta istota miała skrzydła, grała na harfie albo nawet miała kształt ludzki czy też z wyglądu przypominała człowieka. Było to tylko światło. Każdy jednak starał się powiedzieć, że uważa tą istotę za wysłannika albo przewodnika. Człowiek, który uprzednio nie miał żadnych przekonań religijnych ani przygotowania religijnego, po prostu określał to, co widział, jako "świetlistą istotę". Tego samego określenia użyła pewna chrześcijanka, której to światło wcale się nie kojarzyło z Chrystusem.
Wkrótce po ukazaniu się owa istota nawiązuje kontakt z osobą umierającą. Należy podkreślić, że ów kontakt ma charakter tak samo bezpośredni jak wtedy, kiedy osoba w ciele duchowym "odbierała myśli" znajdujących się w pobliżu. I w tym wypadku moi rozmówcy twierdzili, że nie słyszeli fizycznego głosu ani dźwięków, ani też nie odpowiadali tej istocie słyszalnymi dźwiękami. Stwierdzali natomiast, że miało miejsce bezpośrednie i swobodne przekazywanie myśli, i to w sposób tak jasny, że nie istniała żadna możliwość, by nie zrozumieć światła albo mu skłamać.
 
Dalej, ta swobodna wymiana nie odbywa się w języku ojczystym umierającego. A jednak rozumie on wszystko i natychmiast. Nie potrafi nawet przetłumaczyć owej wymiany myśli na język ludzki, którym musi się posługiwać po reanimowaniu.
Następny etap owego przeżycia jasno ilustruje trudności tłumaczenia z tego nie dającego się ująć w słowa języka.
Owa istota prawie natychmiast kieruje pewną myśl do osoby, której się tak dramatycznie pojawiła. Moi rozmówcy próbowali tą myśl zwykle sformułować jako pytanie. Na przykład: Czy jesteś gotów umrzeć? , Czy jesteś przygotowany do śmierci? , Co zrobiłeś w życiu godnego pokazania mi? i: Czy to, czego dokonałeś w życiu, jest wystarczające?
Dwa pierwsze sformułowania, kładące nacisk na "przygotowanie", na pierwszy rzut oka mogą różnić się znaczeniem od dwóch następnych, które podkreślają "osiągnięcia".
 
Jednak moje przekonanie, że każdy starał się wyrazić tą samą myśl, znajduje uzasadnienie w opowiadaniu pewnej kobiety, która tak to ujęła:
 
Najpierw ta istota spytała mnie, czy jestem gotowa umrzeć i czy zrobiłam coś w życiu, co chciałabym jej pokazać.
Dalej, nawet gdy "pytanie" zostało inaczej sformułowane, po wyjaśnieniu okazuje się, że ma tą samą treść. Na przykład pewien mężczyzna powiedział mi, że w trakcie jego "śmierci" głos zadał pytanie: "Jaką ma wartość?" Oznaczało to: Czy życie, jakie prowadziłem dotychczas, wydaje mi się wartościowe teraz, kiedy wiem już to, czego się właśnie dowiedziałem.
 
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.