Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Bez słowa ruszył naprzód przez ciemną salę. Susan trzymała się jego ramienia. Gdyby straciła z nim kontakt, musiałaby się odezwać i przerwać ciszę. Hale mógłby ich usłyszeć. Kiedy oddalali się od schodów, Susan przypomniała sobie, jak w dzieciństwie bawiła się w podchody. Opuściła kryjówkę i znalazła się na otwartej przestrzeni. W obliczu zagrożenia.
TRANSLATOR był niczym wyspa w otaczającym ich czarnym morzu. Co kilka kroków Strathmore przystawał i nasłuchiwał, trzymając pistolet gotowy do strzału. Słychać było tylko cichy szmer dochodzący z podziemi. Susan najchętniej wróciłaby do bezpiecznego gabinetu. Wydawało jej się, że widzi w ciemnościach niezliczone twarze. Gdy pokonali połowę drogi dzielącej ich od TRANSLATORA, ciszę panującą w Krypto przerwał ostry dzwonek. Susan miała wrażenie, że źródło dźwięku znajduje się gdzieś nad nimi. Strathmore gwałtownie się odwrócił i straciła z nim kontakt. Przerażona machała w powietrzu rękami, starając się go znaleźć, ale miejsce, gdzie jeszcze przed chwilą znajdowało się jego ramię, teraz było puste. Susan powoli posuwała się do przodu. Dzwonek wciąż piszczał. To było gdzieś blisko. Odwróciła się. Usłyszała szelest materiału i brzęczenie nagle ucichło. Zamarła. Chwilę później, jak w najgorszych koszmarach z dzieciństwa, zobaczyła zjawę. Tuż przed nią pojawiła się jakaś zielonkawa twarz. Twarz demona. Zdeformowane rysy rzucały długie głębokie cienie. Susan odskoczyła do tyłu. Chciała uciec, ale widmo chwyciło ją za rękę. – Nie ruszaj się! – rozległ się głos. Miała wrażenie, że te świecące oczy należą do Hale’a, ale głos nie pasował do niego. Również chwyt wydawał się zbyt delikatny. To był Strathmore. Jego twarz oświetlał jakiś przedmiot, który wyciągnął z kieszeni. Susan odetchnęła z ulgą i cała się odprężyła. Poczuła, że znowu oddycha. Przedmiot, który trzymał Strathmore, miał zielony wyświetlacz LED. – Niech to szlag – cicho zaklął komandor. Patrzył z obrzydzeniem na trzymany w dłoni SkyPager. Zapomniał wyłączyć dzwonek. Jak na ironię, sam poszedł do sklepu elektronicznego, by kupić pager, i zapłacił gotówką, żeby zachować anonimowość. Nikt nie wiedział lepiej od niego, jak ściśle NSA rejestruje działanie firmowych pagerów, a cyfrowe wiadomości, które chciał wymieniać za pomocą tego urządzenia, musiały pozostać tajemnicą. Susan niespokojnie rozejrzała się dookoła. Jeśli Hale dotychczas nie usłyszał, że się zbliżają, to teraz nie mógł mieć wątpliwości. Strathmore nacisnął kilka guzików i odebrał wiadomość. Cicho jęknął. To była zła wiadomość z Hiszpanii – nie od Davida Beckera, ale od innego człowieka, którego posłał do Sewilli. Pięć tysięcy kilometrów od Waszyngtonu, w Sewilli, furgonetka z urządzeniami śledzącymi gnała ciemnymi ulicami miasta. To zadanie zostało zlecone przez NSA i było opatrzone najwyższą klauzulą tajności „Umbra”. Dwaj agenci z bazy wojskowej w Rota byli cali spięci. W przeszłości już wielokrotnie wykonywali zadania zlecone przez Fort Meade, ale nigdy jeszcze nie otrzymali rozkazów z tak wysokiego poziomu. – Jakieś ślady po naszym kliencie? – odezwał się agent siedzący przy kierownicy. Jego partner ani na chwilę nie spuszczał oczu z ekranu, na którym widział obraz rejestrowany przez szerokokątną kamerę umieszczoną na dachu. – Nie. Jedź dalej. Rozdział 78 Jabba wciąż leżał na wznak pod zwojami kabli i mocno się pocił. W zębach trzymał latarkę i naprawiał komputer. Przywykł już do pracy w sobory i niedziele. Gdy w NSA panował względny spokój, miał dość czasu na niezbędne naprawy i konserwację sprzętu. Z uwagą manipulował gorącą lutownicą wśród przewodów; nieostrożny ruch mógłby spowodować uszkodzenie izolacji lub elementów elektronicznych. – Jeszcze kilka centymetrów – mruknął do siebie. Praca zajęła mu więcej czasu, niż planował. W chwili gdy dotknął lutownicą cyny, rozległ się ostry dzwonek telefonu komórkowego. Ręka mu drgnęła i kropla roztopionego metalu spadła na ramię. – Kurwa! – Jabba rzucił lutownicę i niewiele brakowało, a połknąłby latarkę. – Kurwa, kurwa, kurwa!
|
Wątki
|