margrabiegode V...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
.. Czyby zerwaa? Czy wzia mnie jako nastpc, czy tylko jako narzdzie
zemsty?... C za noc! co za przygoda! Ale co za rozkoszna kobieta! Podczas gdy
utonem w
mylach kbicych si w mej gowie, usyszaem szelest krokw. Podniosem oczy,
przetarem
je, nie chciaem wierzy... ujrzaem... zgadnijcie kogo? Margrabiego!
Nie spodziewae si mnie tak rano, nieprawda?... rzek. No i c, jake si
wszystko
odbyo?
Wiedziae, e tu jestem? spytaem w osupieniu.
No, oczywicie! Zawiadomiono mnie w chwili wyjazdu. Dobrze odegrae rol? C m?
Twj przyjazd wyda mu si bardzo dziki? Bardzo ci znienawidzi? Bardzo go drani
widok
kochanka ony? Kiedy dostaniesz odpraw?... Och, nie bj si, pomylaem o
wszystkim,
postaraem si o wygodny powz, ktry czeka na twoje rozkazy. Zastrzegam sobie
prawo
oddania ci w potrzebie podobnej usugi. Moesz na mnie liczy; to rzeczy , ktrych si
nie
zapomina...
Ostatnie sowa day mi klucz tajemnicy: odgadem, jak rol gra mi wypada.
Ale czemu zjawiasz si tak prdko? spytaem. Byoby moe rozsdniej odczeka
jeszcze ze dwa dni.
Wszystko przewidziane; sprowadzi mnie tu prosty przypadek. Bawiem w ssiedztwie,
wstpiem niby po drodze. Ale czy pani de T. nie wtajemniczya ci we wszystko?
Doprawdy,
mam jej za ze ten brak zaufania. Po tym, co dla nas zrobie!...
Musiaa mie swoje przyczyny, mj drogi! Moe nie bybym si tak dobrze wywiza z
roli.
170
To musiao by paradne! Opowiedze szczegowo, jak wszystko si odbyo,
opowiedz...
To bardzo proste. Nic nie wiedziaem, e to uoona komedia, i chocia pani de T.
wcigna
mnie do sztuki...
Nie miae w niej szczeglnej roli.
Och, tym si nie trap; nie ma zych rl dla dobrych aktorw.
Zatem wywizae si dobrze.
Znakomicie.
A pani de T.?...
Czarujco...
Czy wyobraasz sobie, aby mona byo przywiza podobn kobiet! rzek przystajc,
aby mi spojrze w oczy z wyrazem triumfu. Och, kosztowao mnie to niemao trudu.
Ale w
kocu udao mi si urobi j tak, e ze wszystkich kobiet w Paryu pani de T. jest osob,
na
ktrej wiernoci najwicej mona polega.
Dokazae prawdziwej sztuki...
Och, to mj talent. Niestao jej pynie jedynie z kaprysu, z nieokiezanej wyobrani.
Ta
dusza potrzebowaa, aby ni kto zawadn. Ale te nie moesz mie pojcia, do jakiego
stopnia jest do mnie przywizana. No, przyznaj, czy nie urocza istota?
Ale przyznaj!
A przecie i ona, mwic midzy nami, posiada jedn wad. Natura, dajc wszystko,
odmwia jej owego boskiego pomienia, ktry jest szczytem wszystkich jej darw. Ta
kobieta
wszystko budzi, wszystko roznieca, sama za nie czuje nic. Marmur.
Musz wierzy na sowo, bo sam nie mog o tym sdzi. Ale czy wiesz, e ty znasz t
kobiet tak dobrze, jak gdyby by jej mem? Mona by si pomyli, doprawdy. Gdyby
nie
to, e wczoraj siedziaem przy kolacji z prawdziwym... gotw bybym ci wzi...
Powiedz, czy by uprzejmy?
Och, przyj mnie jak psa!
Rozumiem. Ale wracajmy do zamku, pjdziemy do pani de T.; jest ju zapewne
widzialna.
Czy nie wypadaoby raczej zacz od ma? odparem.
Masz racj. Ale wstpmy na chwil do twego pokoju, chciabym si nieco
przypudrowa.
Powiedz mi wic, czy ci zupenie wzi za kochanka?
Bdziesz mg to sam oceni z zachowania; chodmy zaraz do niego.
Chciaem wykrci si od prowadzenia margrabiego do mego pokoju, ktrego nie
znaem,
ale sam przypadek nas tam zawid. Przez otwarte drzwi spostrzegem mego sucego,
drzemicego w fotelu. Dopalajca si wieca staa obok. Zbudzony, poskoczy, aby na
wp
przytomnie poda szlafrok margrabiemu. Staem jak na rozarzonych wglach; ale
margrabia
by w usposobieniu tak podatnym do zudze, e nie dostrzeg w tym nic prcz
komicznego
odurzenia piocha. Udalimy si do pana de T. Mona sobie wyobrazi, jak przywita si
ze
mn, a jakimi uprzejmociami i komplementami obsypa margrabiego, zatrzymujc go
niemal
przemoc. Chcia go zaraz zaprowadzi do ony, w nadziei, e moe ona potrafi go
skoni,
aby zosta cho kilka dni. Co do mnie, pan de T. nie mie, jak mwi, robi mi tej
propozycji.
Wie, e jestem delikatnego zdrowia; okolica jest wilgotna, bagnista; ju dzi wydaj si
tak
znuony, e jasne jest, i duszy pobyt w zamku byby dla mnie wprost niebezpieczny.
Margrabia
ofiarowa mi powz; przyjem. M nie posiada si z radoci i wszyscy trzej bylimy
zadowoleni. Nie chciaem jednak wyrzec si przyjemnoci poegnania z pani de T.
Niecierpliwo
moja bya wszystkim bardzo na rk. Mj przyjaciel nie mg poj przyczyny tak
dugiego snu ukochanej.
Czy to nie jest paradne? rzek do mnie, idc za panem de T. Gdyby mu kto
podpowiada,
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.