- Kołata pionkiem był jeno, Itagne z Matherionu - poprawiła Kanetia...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
- To Teovin sprawami Zalasty na dworze kierował. Jemu właśnie człek zwany Kragerem polecenia Zalasty przynosił, Teovin zaś powtarzał Kolacie tyle tylko, ile za stosowne uznał.
- To nas doprowadza do próby przewrotu - oznajmiła Ehla-na. - Krager powiedział Sparhawkowi, że nie miała się powieść, lecz jedynie zmusić nas do ujawnienia się i słabości. Czy mówił prawdę?
- Po części, wasza wysokość - odparła Xanetia, - W głównej jednak mierze Zalasta niepewny był, czy Anakha prawdę rzekł, twierdząc, iż Bhelliom w otchłań morską cisnął. Bunt tedy na ulicach Matherionu wzniecając, grożący wszystkim, których Anakha miłością darzył, pragnął Zalasta odkryć, czy klejnot nadal znajduje się w jego posiadaniu.
- A zatem odzyskując go, postąpiliśmy dokładnie tak, jak chciał - podsumował Khalad.
- Nie sądzę - nie zgodził się Sparhawk. - Gdybyśmy pozostawili Bhelliom w ukryciu, nigdy byśmy się nie dowiedzieli, że ma własną świadomość. Nikt nie miał pojęcia o tym fakcie, może z wyjątkiem Aphrael. Azash najwyraźniej nie znał prawdy, podobnie Cyrgon. Wątpię, by byli tak zainteresowani w zdobyciu klejnotu, gdyby wiedzieli, iż może on oprzeć się ich rozkazom, w razie potrzeby niszcząc nawet cały świat.
- W porządku - ustąpił Khalad. - Teraz wiemy, skąd się tu wzięliśmy. Co dalej?
- O tym przyszłość zadecyduje, Khaladzie z Demos - odrzekła Xanetia. - Ta zaś skryta jest przed wszystkimi. Wiedzcie jednak, iż wrogowie nasi w rozsypce są. Pozycja Zalasty jako doradcy rządu cesarskiego u podstaw ich planów leżała.
- Jak szybko zdoła odzyskać siły, Sephrenio? - spytała Ehla-na. - Znasz go lepiej niż ktokolwiek z nas. Czy będzie w stanie natychmiast uderzyć?
- Możliwe - rzekła Sephrenia. - Lecz cokolwiek zrobi, nie zostanie to zbyt dobrze przemyślane. Zalasta to Stynk, a my marnie znosimy niespodzianki. Przez jakiś czas będzie się miotał, burząc góry i podpalając jeziora, zanim zdoła się opanować.
- Powinniśmy zatem uderzyć ponownie - zauważył Bevier -i nie pozwolić mu odzyskać równowagi.
- Mam pewien pomysł - powiedział Sarabian. - Gdy przejrzeliśmy tajne akta Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, postanowiliśmy aresztować tylko najważniejszych spiskowców, głównie szefów policji i administratorów różnych miast. Nie zawracaliśmy sobie głowy pochlebcami i informatorami, przede wszystkim dlatego, że nie starczyłoby nam więzień. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odgrywało główną rolę w całej konspiracji, toteż teraz Zalasta i jego przyjaciele będą musieli oprzeć się na pozostałych na wolności pionkach. Gdybym wysłał po nich Atanów, dokonując kolejnych aresztowań, czy jeszcze bardziej nie wytrąciłoby to Zalasty z równowagi?
;- Najpierw niech zacznie się uspokajać, Sarabianie - poradziła Sephrenia. - W tej chwili jest tak wściekły, że zapewne nie odczułby nawet kolejnego ciosu.
- Czy Norkan nadal przebywa na wyspie Tega? - spytał nagle Vanion.
- Nie - odparła Ehlana. - Znudziły mnie sfałszowane listy, które mi stamtąd wysyłał, toteż odprawiliśmy go do Atanu.
- To dobrze. Uważam, że trzeba zawiadomić go o zdradzie .... Zalasty, i to najszybciej, jak się tylko da. Betuana powinna o tym „*· wiedzieć.
- Dopilnuję tego, Vanionie mistrzu - przyrzekł Engessa.
- Dziękuję, Engesso Atanie. Jeśli ten drobny wybuch w sali tronowej miałby dowodzić czegokolwiek, wygląda na to, że Zalasta całkowicie stracił panowanie nad sobą.
- Niemal oszalał z wściekłości - zgodziła się Sephrenia, po raz pierwszy od chwili zerwania zwracając się wprost do Yanio-na. Fakt ten przebudził nadzieję w sercu Sparhawka.
- Będzie zatem musiał zrobić cokolwiek, mam rację? - pytał dalej Vanion. - W jego obecnym stanie bezczynność byłaby nie do zniesienia.
Czarodziejka przytaknęła.
- Jakoś zareaguje - odparła. - A ponieważ zupełnie nie był przygotowany na niedawne wydarzenie, cokolwiek uczyni, nie zostało to wcześniej zaplanowane.
- Czyli jego plan będzie miał spore luki.
- Najprawdopodobniej.
- I zapewne wezmą w nim udział główne siły spiskowców - dodał Sparhawk. - Ogarnięci gniewem ludzie zazwyczaj próbują jak najwięcej zniszczyć.
- Lepiej uprzedź o tej możliwości Norkana i Betuanę, Engesso Atanie - polecił Sarabian.
- Jak każesz, Sarabianie cesarzu. Vanion zaczął krążyć po salonie.
- Zalasta nadal dowodzi całym spiskiem - rzekł - przynajmniej do chwili, gdy uczyni coś tak głupiego, że Cyrgon zastąpi go kimś innym. Może pozwolimy mu się nieco wyszumieć, a potem dokręcimy śrubę, aresztując wszystkich pomniejszych spiskowców? Przestraszmy trochę naszych przeciwników. Jeśli ujrzą, jak metodycznie niszczymy wszystko, co z takim trudem budowali, i jak chwytamy wszystkich ich przyjaciół, zaczną zastanawiać się nad własną śmiertelnością. W tym momencie Cyrgon będzie musiał wkroczyć do akcji, a wówczas Sparhawk naśle na niego Bhelliom.
- Nie znoszę, kiedy się tak zachowuje - powiedziała do Xa-netii Sephrenia. - Jest strasznie pewny siebie. I najprawdopodobniej się nie myli. Mężczyźni są znacznie bardziej atrakcyjni, gdy zachowują się bezradnie jak dzieci. - Ta wypowiedziana od niechcenia uwaga zdumiała wszystkich. Sephrenia najwyraźniej starała się uwolnić od pradawnej wrogości między Styrikami i Delphae i zwracała się do Xanetii jak kobieta do kobiety.
- Wystarczy zatem, abyśmy siedzieli w miejscu i czekali na następny ruch Zalasty - podsumował Sarabian. - Ciekawe, co teraz zrobi.
 
 
* * *
 
Niedługo musieli czekać na odpowiedź. Kilka dni później wyczerpany Atan, potykając się, pokonał most zwodzony, przynosząc pilną wiadomość od ambasadora Norkana.
- Oscagne - ambasador jak zwykle od razu przechodził do rzeczy - zbierz wszystkich Atanów, jakich zdołasz zgromadzić, i przyślij ich tu jak najszybciej. Trolle zaatakowały pomocny Atan. Niedługo nie zostanie tu nawet kamień na kamieniu.
ROZDZIAŁ DWUDZIESTY TRZECI
 
- Nie możemy ich wysłać, Engesso Atanie - zaprotestował Sarabian. - Potrzebujemy ich tu, gdzie są teraz. W tej chwili Imperium istnieje tylko dzięki nim.
Engessa przytaknął.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.