Wygląda to na całkowite w tej kwestii odstępstwo Hitlera od jego własnych zasad i pryncypiów, którym niezłomną wierność wielokrotnie dumnie przyrzekał...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
I takim odstępstwem było rzeczywiście. W tej, tak istotnej z jego własnego punktu widzenia, sprawie Hitler wykazał się jako konformista i oportunista. Dlaczego nie wystąpił przeciw chrześcijaństwu nie tylko w "Mein Kampf, lecz także o wiele później, gdy był już absolutnym władcą Niemiec, dlaczego nie zażądał od narodu niemieckiego porzucenia tej z Żydów się wywodzącej religii i powrotu do aryjskiej religii przodków?
Odpowiedź na to pytanie wydaje się prosta: musiał się obawiać, że naród niemiecki się na to nie zgodzi i że do zmuszenia go do porzucenia chrześcijaństwa nie okaże się wystarczająca nawet olbrzymia władza, jaką wówczas posiadał, oraz prawdziwy entuzjazm, jaki budził wśród wielu (choć na szczęście nie wszystkich) ziomków. Swoją drogą niełatwo zrozumieć, w jaki sposób mogły podówczas miliony Niemców
171. Op. (rit., Ł 336.
136
Rozdział XIV
łączyć w swej świadomości oddanie ideologii narodowosocjalis-tycznej, której nicią przewodnią jest nienawiść i pogarda dla ludzi i całych narodów, z przywiązaniem do opartej na powszechnej miłości religii chrześcijańskiej.
Nie można wszak całkowicie wykluczyć przypuszczenia, że Hitler, jako dyktator Niemiec, mógł się nosić z zamiarem, by po wygranej drugiej wojnie światowej usunąć z Niemiec chrześcijaństwo i restytuować religie starożytnych Germanów. Taką możliwość mogła mu zapewnić niesłychanie umocniona pozycja polityczna o zasięgu światowym w wyniku spodziewanego triumfu wojennego. Jeśli Hitler rzeczywiście miał taki zamiar, który całkowicie współbrzmiałby z jego ogólnym nastawieniem ideologicznym, to - jak się wydaje - nikomu go nie ujawnił, a do ewentualnej realizacji ze zrozumiałych względów dojść nie mogło.
Jednak w "Mein Kampf' wykorzystał Hitler osobę Jezusa Chrystusa w celach propagandowych, mianowicie przedstawiając go w roli swego niegdysiejszego sojusznika w walce z żydos-twem. Pisał: "Oczywiście nie robił on (Jezus Chrystus - E.G.) żadnej tajemnicy ze swego nastawienia do narodu żydowskiego, sięgnął, gdy to było potrzebne, nawet do bicza, ażeby wypędzić ze świątyni tych wrogów ludzkości" 172. Przy tym Hitlera wcale nie martwił fakt, że przyszli czytelnicy "Mein Kampf, którzy znają prawdopodobnie biblijną legendę o wypędzeniu przez Chrystusa ze świątyni nie Żydów jako takich oczywiście, lecz handlarzy uprawiających w świętym miejscu swój proceder, zapytają się zdziwieni: "Przecież była to świątynia żydowska, w której tylko Żydzi się modlili, jeżeli zostali z niej wypędzeni, to któż w niej pozostał?" Jak w wielu podobnych wypadkach autor "Mein Kampf" nie brał pod uwagę ewentualnej nieufności swych czytelników, będąc widocznie całkowicie przekonany o ich łatwowierności i braku krytycznym.
C. Hitler o kośc^łach chrześcijańskich w Niemczech i Austrii
Hitler rozważa w "Mein Kampf dwa istniejące w Niemczech i Austrii kościoły chrześcijańskie: katolicki i protestancki (przez protestancki rozumie prawdopodobnie kościół luterański, którego miliony wyznawców żyją w Niemczech). Ocenia oba te kościoły i ich rolę społeczną w ogólnych zarysach pozytywnie,
172. Ibidem.
137
Hitler o religii i kościolach
wychodząc z przesłanek następujących: 1) uznaje konieczną potrzebę dla mas ludowych, przede wszystkim niemieckich, porządku i dyscypliny; 2) akceptuje (w słowach) chrześcijaństwo, chwaląc Chrystusa za czynne występowanie przeciw Żydom; 3) aprobuje kościoły chrześcijańskie w Niemczech i Austrii jako realizatorów społecznej funkcji porządkującej i dyscyplinującej; 4) przyrównuje zalety przestrzegania przez masy ludzkie dogmatów religijnych w dziedzinie moralnej do zalet przestrzegania ustaw państwowych w dziedzinie prawnej. Hitlerowi wydaje się zupełnie nie przeszkadzać, że zalecenia wierności dogmatom kościelnym znajdują się w jaskrawej sprzeczności z jego naczelną wielokrotnie powtarzana doktryną kultu przemocy, gwałtu, braku litości dla słabych.
"Szerokie masy pewnego narodu - czytamy w "Mein Kampf" - nie składają się z filozofów; jednakże właśnie dla mas stanowi często wiara jedyną płaszczyznę moralnego światopoglądu. Rozmaite środki zastępcze nie okazały się na tyle skuteczne, ażeby można było sądzić, że uczynią bezużytecznymi dotychczas przekonania religijne. Jeśli jednak nauka religii i wiara rzeczywiście dotrą do szerokich kręgów, wówczas bezwarunkowy autorytet treści tej wiary stanie się podstawą wszelkiej rzeczywistości. To, co dla życia ogółu każdorazowy styl życia, bez którego setki tysięcy wysoko postawionych ludzi potrafiłaby rozsądnie i mądrze egzystować, wszak dla milionów innych jest on konieczny -są to dla państwa podstawy porządku państwowego, dla religii zaś dogmaty... Przeto atak na te dogmaty jest bardzo podobny do walki przeciw ogólnym ustawowym fundamentom państwa, i tak jak walka ta skończyłaby się absolutną anarchią, tak atak na dogmaty prowadzi do bezwartościowego religijnego nihilizmu.
WÄ…tki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak ciÄ™ zĹ‚apiÄ…, to znaczy, ĹĽe oszukiwaĹ‚eĹ›. Jak nie, to znaczy, ĹĽe posĹ‚uĹĽyĹ‚eĹ› siÄ™ odpowiedniÄ… taktykÄ….