Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
- Gdzie stał? 217 - Na pierwszym parkingu, zaraz kolo wjazdu dla ciężarówek, niedaleko pralni. - Czemu akurat tam? - zapytałam, nie oczekując odpowiedzi. - Zaparkowałaby przecież blisko stajni Jade’a, a nie pół mili dalej. Skąd jej samochód wziął się właśnie tam? Landry wzruszył ramionami. - Może odwoziła rzeczy do pralni? - I potem poszła pieszo do stajni Jade’a? A następnie do tylnej bramy, by spotkać się z kimkolwiek sądziła, że się spotka? To nie ma sensu. - Nie miałoby również sensu, by porywacze go tam przestawili - powiedział Landry. - W końcu ją porwali. Dlaczego mieliby przejmować się tym, gdzie stoi samochód? Zastanowiłam się nad tym, gdy wchodziliśmy do domu. - Żeby zyskać na czasie? Poniedziałek był dla Erin dniem wolnym. Gdyby nie Molly, nikt by nie zauważył jej zniknięcia aż do wtorku rano. - A wtedy też nikt by o nią nie pytał, bo Jade twierdziłby, że pojechała do Ocala - dokończył naszą teorię Landry. - Jak zniósł przesłuchanie? - To wszystko było dla niego bardzo niewygodne. Zarówno przesłuchanie, jak i morderstwo. - Puściły mu nerwy? - Nie tak, żebym miał o czym opowiadać. - Cóż, facet zarabia, skacząc przez przeszkody wyższe niż ja. Nie jest to gra dla ludzi o słabych nerwach. - Morderstwo jest podobną grą, Przeciętnemu człowiekowi trudno by było w ten sposób pomyśleć o morderstwie lub porwaniu, ale w pewien makabryczny sposób była to gra. Gra z bardzo wysokimi poprzeczkami. - A porywacze? Odezwali się? Landry rozparł się w krześle, ręce trzymając w kieszeni. Potrząsnął głową. - Nie. Telefony w domu Seabrightów są na podsłuchu. Kazałem paru moim ludziom sprawdzić sąsiadów, ale ten trop donikąd nas nie zaprowadził. 218 - W komodzie pod telewizorem jest barek - powiedziałam, gestem zapraszając go do salonu. - Wyglądasz, jakbyś potrzebował czegoś mocniejszego. Zrób sobie drinka, a ja w tym czasie się przebiorę. Kazałam mu czekać, podczas gdy sama wzięłam szybki prysznic, a następnie przez pięć minut stałam przed lustrem, gapiąc się na swoje odbicie, starając się odczytać swój zagadkowy wyraz twarzy. Nie podobał mi się radosny niepokój narastający w moim żołądku. Niedawny strach zastąpiło uczucie, o którego istnieniu niemal całkowicie zapomniałam - nadzieja. Nie chciałam, by tak dużo znaczył dla mnie fakt, że Landry wrócił, że wprowadzał mnie w szczegóły sprawy, że pozwalał mi myśleć, iż biorę w niej udział. - Powiedziałaś Seabrightowi, że jesteś prywatnym detektywem - powiedział. Jego głos brzmiał mocno i wyraźnie: musiał stać tuż za drzwiami sypialni. - Jesteś? - Nie do końca. - Więc jesteś winna oszustwa. - Nie, jedynie kłamstwa - poprawiłam go. - To byłoby oszustwo, gdybym fałszywie się przedstawiła i na tej podstawie wyciągnęła od Seabrighta pieniądze. A tego nie zrobiłam. - Byłabyś cholernie dobrym prawnikiem. To samo powtarzał mój ojciec i dlatego zostałam policjantką. Nie chciałam być taka jak on, naginać prawa, jakby było z gumy, i zaspokajać w ten sposób potrzeby ludzi zepsutych nadmiernym bogactwem. Wtedy nie zdawałam sobie sprawy, że jako glina również będę naginać prawo na tysiące sposobów, by usprawiedliwić własne działania, które, jak wierzyłam, podejmowałam dla słusznej sprawy. A jednak byłam inna niż mój ojciec. I to było najważniejsze. - Sprawdziłem kartotekę dzieciaka Seabrighta - powiedział Landry. - Nigdy nie wpadł w żadne kłopoty. To dobry uczeń, mnóstwo nadprogramowych zajęć. - Takich jak pieprzenie przyrodniej siostry? - Oraz klub matematyczny. - Nie podoba mi się, że kłamie na temat tego, gdzie był ostatniej niedzieli - powiedziałam. - Jaki ojciec, taki syn. 219 Założyłam czarną bieliznę, sprawdzając przez ramię, czy nie stoi za mną Landry, niemalże spodziewając się, że zobaczę go w drzwiach. Nie było go tam. - Seabright stanie murem za własnym synem - powiedziałam, Włożyłam białą, garniturową koszulę i proste, czarne spodnie. - Nigdy w życiu nie pozwoli, by Chad został zamieszany w tę sprawę. - Tak jest, jeśli założymy, że to ojciec daje alibi synowi. Ale pamiętaj, że to działa w dwie strony.
|
Wątki
|