Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Włościanin Krakowski oddany zwykle pracy rolnej i zmuszony koniecznością dbać o własne dobro, nie jest jednakże tyle zabie-głym i pracowitym, ileby własna jego korzyść a nawet potrzeba tego wymagała (lubo na pieniądz dosyć jest łakomym), ani ma dosyć mocy duszy, aby czoło stawić pokusie i oprzeć się mógł nastręczającej się sposobności pohulania w karczmie lub popróżno-wania w domu. Niedbalstwu i nałogowi temu ulegają również i włościanie rzemiosłu pewnemu się oddający. I dla tego też Towarzystwa wstrzemięźliwości, werbując przysięgłych już od dość dawna, mimo wielkich usiłowań, pijaństwu w skuteczny sposób zapobiedz nie zdołały, jakkolwiek ślady chwalebnej ich działalności miejscami są widoczne. Gorzałka zatem, nie małą teraz jeszcze jak i przedtem, we wszystkich ważniejszych czynnościach życia odgrywa rolę, a przy weselach i chrzcinach jest ona niezbędnym wzajemnych uczuć tłumaczem; i wciąż jeszcze nasuwa się pytanie: w jaki sposób zastąpić by ją można napojem istotnie zdrowszym i posilniej-szym, albo przynajmniej: gdzie szukać dostatecznej powagi i hamulca, skoro głos z kazalnicy jest bezsilnym, do powstrzymania chłopa od nadmiaru w jej użyciu? '). Mimo to zdarzają się między gospodarzami i wolni od tego nałogu, którzy jednakże oszczędzony grosz, miasto nim obracać, kryją bezużytecznie w garnkach, po różnych miejscach lub w ziemi. Lud niegdyś szczerszy i otwarłszy (jak powiadają), dziś poczyna być podejrzliwym, a niekiedy i podstępnym, lubo sądzę, że na obłudzie i pewnej filuterności niezbywało mu nigdy 2). Wszakże ') Dodać tu należy, że wiele jeszcze przyczyn zewnętrznych składa się na utrzymywanie go w tym nałogu. Przyczyniają, się do tego osobliwie żydzi, najczęściej na karczmach tutejszych siedzący, którzy zaprawianiem wódki różnemi korzeniami, słodyczami i dolewkami, sprzedają ją (drożej jeszcze) pod tytułem innego napoju (araku, wina i t. d). przysięgłym nawet i skrupuły w użyciu tak niewinnego niby trunku usuwają. a) Między innemi opowiadano następujące zdarzenie, jako próbkę owej filuteryi a raczej źartobliwości. W czasie wzrastającej powodzi Wisły, 117 i są to wady, na całym niemal świecie u ludzi ubogich i podległych napotykane, więc nie są wadami wyłącznie narodowemi. Urazy też i krzywdy nie łatwo zapomina i mści się za nią aż na wnukach. Od czasu jak pańszczyzna i wszelkie darmochy ustały, a kmieć i zagrodnicy na własnej już roli siedzący i od załatwienia dworskich powinności wolni, mogąc teraz sami obróbce swego pola podołać, pooddalali wielu pracujących przy nich parobków i komorników, któremi się wyręczali, namnożyła się liczba ludzi wolnych, szukających zarobku, których wszystkich dwór zatrudnić nie był w stanie. Ludzie tacy, w oczekiwaniu roboty, (do której nawet gdy się nastręczyła, nie zbyt brali się skwapliwie), dopuszczali się tymczasem kradzieży i innych podobnych bezprawi. Wszakże występek kradzieży, mimo usiłowań księży by go wytępić, i dawniej już dosyć był zagęszczonym. Trudność wytępienia go, leżała głównie i leży w dokładnem sprostowaniu fałszywych wyobrażeń, jakie sobie lud z dawien-dawna o własności wyrobił, nie tylko tu, ale niemal w całej Polsce i Rusi. Ukraść coś z pod czyjejś strzechy, wynieść z czyjegoś domu lub zagrody np. pieniądz, naczynie, narzędzie, szatę i t. p. (chociaż czasami i temi przedmiotami występny nie gardzi), uważa on za grzech daleko większy, niż porwać przedmiot jakiś np. roślinę z pola, ogrodu, lasu, rybę z rzeki i t. p.
|
WÄ…tki
|