Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Taką akcję przeprowadzono na nieużytkach w Roussillon, w Poitou, na bagnach Saintonge, w lasach w Maine i Ile-de-France, w wysoko położonych dolinach Alp i Wogezów, w Delfinacie, w Bawarii, we Flandrii, gdzie rozciągał się "niezmierzony i bezlitosny las" (superior opactwa cysterskiego w Dunes nosi piękny tytuł hrabiego tam ochronnych i zwierzchnika prac melioracyjnych), a także w Saksonii, Łużycach, w Marchiach, we Włoszech, w Portugalii. Opactwo w Morigny ożywiło na nowo krainę Beauce, zaczynając od dawno opuszczonych obszarów. Właściwie krócej byłoby wyliczyć, w których regionach Europy nie znajdujemy śladów owocnej działalności zakonników w okresie od IX do XII wieku. Ich umiejętności w tej ' dziedzinie były tak znane, a ich "wzorowe gospodarstwa" tak podziwiane, że sypały się na nich niezliczone darowizny, pod warunkiem jednak, że zaludnią ziemie, które winni zdobyć i ucywilizować, że utrzymają w dobrym stanie (we Flandrii) tamy i kanały odwadniające, bo tylko wtedy będą mogli uprawiać ziemię, że zbudują osiedla, założą winnice i sady owocowe. W zamian za to po wsze czasy im przypadać będzie zysk (gagnium, gaaing) z plonów i owoców, jakie wydadzą uprawione przez nich grunty. O sukcesach, jakie odnosiły zakony w tego rodzaju przedsięwzięciach, najlepiej świadczą nazwy klasztorów: Beaupr‚, Chiaravalle, Vallombrosa, Heil- bronn ("zbawcze źródło", poprzednio Hagelsbrun, "źródło gradowe"), Beaulieu, * Clairvaux, Bonnefontaine, Claitrefontaine, Rievaulx, Bellecombe i wiele innych. W niektórych zakonach panował zwyczaj rozdawania wieczorem wszystkiego, co klasztor tego dnia posiadał. System ten krył w sobie poważne niebezpieczeństwa * Piękna Łąka, Jasna Dolina, Dolina Cienista, Piękne Miejsce, Jasne Krążyny, Dobre Źródło, Jasne Źródło, Dolina Potoków, Piękny Wąwóz. (przyp. red.). i zakonnicy bardzo szybko mieli sposobność zdać sobie z tego sprawę, toteż więk- ' szość klasztorów, nigdy nie uchybiając obowiązkom miłosierdzia, starała się w mo- żliwie racjonalny sposób zużytkować nadwyżki, wyrabiając ser, wino, piwo, cydr, konfitury i pierniki. W zasadzie, rzeczą zakonnika jest modlić się. Modlitwa stanowi sens jego życia. Jakikolwiek jest jego stosunek do pracy, może ona mieć tylko drugorzędne znaczenie albo stanowić przygotowanie do modlitwy - stwarzać dla niej pomyślne warunki. Dlatego wszystkie udoskonalenia techniczne, które ułatwiają ludzką pracę, zwłaszcza młyn wodny, zostały chętnie przyjęte. Poszanowanie tradycji czyni więc mnicha nowatorem, chociażby dlatego, aby mógł więcej czasu poświęcić na opus Dei. I oto, raz jeszcze, udoskonalenia techniczne będą najchętniej przyjmowane przez cystersów, oni bowiem najlepiej reprezentują takie stanowisko w tej sprawie. ORA ET LABORA ? Zbyt już długo wałkowano słynne laborare et orare. Ta ogólnikowa zasada monastycznego życia nie odpowiada ściśle historycznej rzeczywistości. Mawiano nawet: Laborare est orare (pracować [fizycznie] to modlić się). Tymczasem stosu- nek mnichów do pracy ręcznej był bardziej złożony i bardziej zróżnicowany. Nie- którzy uważali, że należy naśladować ptaki niebieskie: "nie sieją ani żną, ani zbierają do gumien", albo lilie polne: "nie pracują ani przędą" (Mt 6: 26, 28), i żyć jedynie z publicznego miłosierdzia. Tak postępowali boni homines z Grandmont, waldensi, bracia mniejsi i dominikanie. Ale jak nie pracować, skoro powiedziane jest (Rdz 3,19), że "w pocie czoła będziesz chleb swój pożywał"? Skoro Jezus większą część życia spędził w warsztacie cieśli i najprawdopodobniej pomagał świętemu Józefowi? Skoro spośród skromnych robotników dobrał sobie pierwszych uczniów? Czy święty Paweł nie powiedział (2 Tes 3: 8, 10): "Jeśli kto nie chce pracować, niech też i nie je" [...], "bośmy... cudzego chleba za darmo nie jedli aleśmy w trudzie i umęczeniu pracowali dzień i noc, byśmy snadź dla nikogo z was nie byli ciężarem". Autorytatywny argument przemawia więc za pracą fizyczną. Drugi argument (rozwinięty przez świętego Augustyna): praca jest prawem natury. Wspólnota jest rodziną. Otóż jest rzeczą normalną, że każdy członek rodziny pracuje, aby zaspokoić potrzeby nie tylko własne, ale i całej wspólnoty. A wreszcie, praca mnichów pozwala wspierać ubogich, czynić zadość obowią- zkom chrześcijańskiego miłosierdzia. Argumenty wydają się wystarczające. Ale sprawa nie jest taka prosta. Ten sam święty Paweł pisze: "W modlitwie trwajcie" (Kol 4, 2). Natomiast święty Jan radzi pracować na pokarm, który nie podlega zepsuciu ("A obietnicą, którą on nam dał, jest żywot wieczny" -1 J 2,25) i który oczywiście nie ma nic wspólnego z plonami ziemi. Święty Paweł powołuje się też (2 Tes 3,9) na wartość dawania dobrego przykładu. Stanowczo zaleciwszy, jak zwykle, pracę, dodaje: "nie dlatego, żebyśmy po temu prawa nie mieli [by
|
WÄ…tki
|