ABY 0009-Thrawn 3, Ostatni rozkaz - Może i nie - rzucił Skywalker...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
- Ale pomyśl o ogromnych możliwościach, jakie to
ze sobą niesie, gdyby mu się udało. Na krańcach Nowej Republiki znajduje się
mnóstwo informatorów i źródeł informacji, do których my nie mamy żadnego dostępu.

- Ale po co wam właściwie te źródła informacji? Thrawn nie żyje, z jego fabryki
klonów pozostały tylko ruiny, i Imperium znowu się wycofuje. Odnieśliście zwycięstwo.

- Pod Endorem także odnieśliśmy zwycięstwo - przypomniał jej Lukę. - Ale to wcale
nie wyeliminowało długich lat tak zwanej akcji porządkowej. I teraz też czeka nas
jeszcze dużo pracy.

- Ale to w dalszym ciągu nie tłumaczy, dlaczego ja miałabym się znaleźć w samym
środku tego wszystkiego - upierała się Mara. - Jeśli potrzebujesz jakiegoś łącznika
pomiędzy tobą a przemytnikami, to dlaczego nie powierzysz tej funkcji Karrde'owi?

- Ponieważ Karrde jest przemytnikiem. A ty byłaś jedynie asystentką przemytnika.

- Też mi różnica - prychnęła Jadę.

- Dla niektórych ludzi to ma znaczenie - rzekł Skywalker. - Ten cały proces
negocjacji opiera się w równej mierze na pozorach i ogólnym wizerunku, jak i na stanie
faktycznym. Zresztą Karrde już zapowiedział, że nie podejmie się tej misji. Teraz, kiedy
jego vonskry odzyskały już siły, chce wrócić do swoich ludzi.

- Ale ja nie mam natury polityka ani dyplomaty - potrząsnęła głową Mara.

- Za to w pewnym sensie należysz do obu stron i chcesz nam za ufać - nie dawał
za wygraną Lukę. - A to jest tu najważniejsze.

- Skywalker, ty nie znasz tych ludzi - skrzywiła się dziewczyna. - Wierz mi:
Chewbacca i ci wszyscy, których wysyłasz, by pomogli Noghrim przenieść się na ich
nową planetę, będą mieli o wiele łatwiejsze zadanie.

- Maro, naprawdę możesz to zrobić - powiedział, kładąc rękę na jej dłoni. - Wiem,
że możesz. Dziewczyna westchnęła ciężko.

- Muszę się jeszcze zastanowić.

- Naturalnie. Kiedy już podejmiesz decyzję, po prostu zejdź na dół.

- Jasne. - Zerknęła na niego spod oka. - Czy chciałeś mi coś jeszcze powiedzieć?

- Robisz postępy - uśmiechnął się Lukę.

- To twoja wina: byłeś zbyt dobrym nauczycielem. No, o co chodzi?

- O to. - Skywalker wyciągnął z tuniki miecz świetlny.

- Co to takiego? - zdumiała się Mara.

- Mój stary miecz świetlny - odparł cicho. - Ten, który zgubiłem w Mieście w
Chmurach i od którego omal nie zginąłem na Waylandzie. - Podał go dziewczynie. -
Chciałbym, żebyś go wzięła. Podniosła na niego zdumiony wzrok.

- Ja? Dlaczego? Chłopak wzruszył nieznacznie ramionami.

- Jest po temu mnóstwo powodów. Po pierwsze: zapracowałaś na niego. Po drugie:
jesteś na właściwej drodze, by stać się rycerzem Jedi i będziesz go potrzebowała. Ale
przede wszystkim dlatego, że chcę, byś go miała. Powoli, z wyraźnym ociąganiem,
Mara wzięła broń.

- Dziękuję.

- Nie ma za co. - Lukę ponownie dotknął jej ręki. - Będę razem z innymi w sali
konferencyjnej. Przyjdź do nas, kiedy się zdecydujesz. Odwrócił się i odszedł w
kierunku drzwi. Dziewczyna jeszcze raz spojrzała na światła miasta. W dłoni czuła
chłodny metal miecza. Miecza świetlnego Luke'a. Zapewne była to jedna z ostatnich
więzi łączących go z przeszłością... i właśnie się jej pozbył. Czy tkwiło w tym jakieś
przesłanie dla niej? Pewnie tak. Tak jak powiedziała, subtelność nie była jego mocną
234
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)
stroną. Ale jeśli zrobił to właśnie po to, to niepotrzebnie tracił czas: w jej przypadku
ostatnia więź z przeszłością została zerwana w sali tronowej w górze Tantiss.
Przeszłość była dla niej zamknięta. Nadszedł czas, by pomyśleć o przyszłości. I - czy jej
się to podobało, czy też nie - tą przyszłością była Nowa Republika. Usłyszała, że Lukę
otwiera drzwi. - Zaczekaj chwilę! - zawołała. - Idę z tobą.
235
Create PDF files without this message by purchasing novaPDF printer (http://www.novapdf.com)

Wątki
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.