X


się na równe nogi...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Z wiatrem doleciał ich uszu przeciągły skowyt, jakby krzyk
jakiegoś złośliwego i samotnego stworzenia. Wzbił się wyżej, opadł i zakończył
94
ostrą, przenikliwą nutą. Hobbici — czy który stał, czy siedział — zastygli jak lo-dem ścięci, a tymczasem drugi skowyt odpowiedział pierwszemu, cichszy, dalszy,
lecz tak samo mrożący krew w żyłach. Potem zapadła cisza, której nie mąciło nic
prócz szelestu wiatru wśród liści.
— Jak wam się zdaje, co to było? — spytał wreszcie Pippin siląc się na lek-
ki ton, chociaż głos drżał mu trochę. — Może ptak, ale przyznam się, że nigdy
w życiu nie słyszałem takiego ćwierkania w Shire.
— Nie był to ptak ani zwierzę — odparł Frodo — ale wołanie czy może sy-
gnał. W tym krzyku dźwięczały jakieś słowa, jakkolwiek nie zdołałem ich pojąć.
W każdym razie takiego głosu nie dobyłby z siebie żaden hobbit.
Więcej o tym nie mówili. Wszyscy trzej pomyśleli o jeźdźcach, lecz nikt się
nie odezwał. Wzdragali się teraz zarówno przed dalszym marszem, jak przed po-
zostaniem na miejscu. Wcześniej lub później musieli wszakże przebyć otwartą
przestrzeń dzielącą ich od promu, a lepiej było zrobić to za dnia niż nocą. Toteż po krótkiej chwili załadowali worki na plecy i ruszyli znowu.
Wkrótce stanęli niespodzianie na skraju lasu. Przed ich oczyma otwarły się rozległe łąki. Teraz dopiero przekonali się, iż rzeczywiście zboczyli zanadto na południe. W dali, nad równiną majaczyło wzniesione za rzeką niskie wzgórze
Buckleburg, nie na wprost jednak, lecz na lewo od miejsca, gdzie wyszli z lasu.
Ostrożnie wychynęli spod drzew i co sił w nogach pobiegli przez odsłonięty teren.
Z początku ze strachem oddalali się od leśnego schronu. Daleko za nimi wid-
niała wysoka polana, na której tego ranka jedli śniadanie. Frodo niemal spodzie-
wał się, że na jej krawędzi zobaczy małą z tej odległości na tle nieba sylwetkę
jeźdźca; lecz nie było już po nim ani śladu. Słońce zniżając się nad wzgórza,
które wędrowcy zostawili już za sobą, wymknęło się spośród rozdartych chmur
i świeciło znowu jasno. Hobbici pozbyli się strachu, ale niepokój ich nie opusz-
czał. Kraj jednak zdawał się coraz mniej dziki, coraz lepiej zagospodarowany. Po jakimś czasie znaleźli się wśród porządnie uprawionych pól i łąk, zobaczyli żywopłoty, furtki, groble i rowy odprowadzające wodę. Wszystko tutaj tchnęło ładem
i spokojem, jak w zwykłym, cichym zakątku Shire’u. Z każdym krokiem naprzód
w serca wędrowców wstępowała otucha. Linia rzeki przybliżała się, Czarni Jeźdź-
cy wydawali się teraz widmami straszącymi w lasach, które zostały daleko w tyle.
Skrajem ogromnego pola pieczarek doszli do potężnej bramy. Za nią ujrzeli
bitą drogę biegnącą między nisko strzyżonymi żywopłotami ku odległej kępie
drzew. Pippin stanął.
— Poznaję te pola i tę bramę! — zawołał. — Jesteśmy na terytorium Starego
Maggota. Tam, gdzie te drzewa, kryje się jego zagroda.
— Nowa bieda! — rzekł Frodo z miną tak przerażoną, jak gdyby Pippin oznaj-
mił, że dróżka prowadzi do smoczej jamy. Towarzysze spojrzeli na niego zdumie-
95
ni.
— Co masz przeciwko Staremu Maggotowi? — spytał Pippin. — To serdecz-
ny przyjaciel wszystkich Brandybucków. Oczywiście, jest postrachem dla natrę-
tów i trzyma złe psy, ale to zrozumiałe: mieszkańcy pogranicza muszą się mieć na baczności.
— Wiem — odparł Frodo. — Mimo to — dodał śmiejąc się z zawstydzeniem
— boję się Maggota i jego psów. Unikałem tej zagrody przez długie lata. Kiedy za młodu mieszkałem w Brandy Hallu, Maggot często przyłapywał mnie w szkodzie
w swoich pieczarkach. Za ostatnim razem spuścił mi porządne lanie, a potem
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

Drogi użytkowniku!

W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

 Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

 Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.