Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Wiecie, że dziewczęta uważały za zaszczyt i szczęście powołanie na służebnice przy oblubienicy. Wyjaśnijmy w naszym przykładzie osoby, a zrozumiecie lepiej. Małżonkiem jest Bóg, małżonką – dusza sprawiedliwego. Ona to – przeszedłszy przez okres zaręczyn w domu Ojca, to znaczy pod opieką nauki Bożej, w posłuszeństwie jej i życiu sprawiedliwym – jest prowadzona do domu Małżonka na zaślubiny. Służebnicami-dziewicami są dusze wiernych. Idą one za przykładem małżonki – wybranej przez Małżonka ze względu na jej cnoty, przez które była żywym wzorem świętości – i usiłują dostąpić tego samego zaszczytu, uświęcając się. Są w białych szatach, czystych i świeżych, w białych, ozdobionych kwiatami. Mają lampy zapalone w rękach. Lampy są pięknie wypolerowane, z knotem dobrze nasyconym najczystszą oliwą, aby nie wydawała niemiłego zapachu.
W białej szacie. Sprawiedliwość zdecydowanie praktykowana da białą szatę. Wkrótce nadejdzie dzień, gdy będzie nadzwyczaj lśniąco biała, bez nawet najbardziej odległego wspomnienia plamy, dzięki niewinności nadprzyrodzonej, czystości anielskiej. W szacie czystej. Trzeba pokornie zachowywać szatę w stałej czystości. Tak łatwo można zaciemnić czystość serca. Kto zaś nie jest czystego serca, nie może ujrzeć Boga. Pokora jest jak woda, która obmywa. Pokorny nie ma oka zaciemnionego oparami pychy, dlatego orientuje się natychmiast, że zabrudził sobie szatę. Biegnie więc do Pana, mówiąc: “Usunąłem czystość z mojego serca. Płaczę, ażeby się oczyścić, płaczę u Twoich stóp. A Ty, moje Słońce, wybiel moją szatę Swymi łaskawymi wybaczeniami, ojcowską miłością!” W szacie świeżej. O, świeżości serca! Dzieci posiadają ją jako dar Boży. Sprawiedliwi mają ją jako dar Boży i z własnego pragnienia. Święci ją posiadają jako dar Boga i dzięki woli doprowadzonej do heroizmu. Ale czy grzesznicy – o duszy rozdartej, spalonej, zatrutej, zabrudzonej – nie mogą już nigdy więcej mieć świeżej szaty? Ależ tak, mogą oczywiście ją posiadać. Gdy patrzą na siebie z obrzydzeniem, odtąd zaczynają ją mieć. Powiększają ją, gdy postanawiają zmienić życie. Doskonalą ją, gdy się obmywają przez pokutę, usuwają działanie trucizny, leczą się, odnawiają swą biedną duszę. Doprowadzają duszę do nowej świeżości dziecięcej z pomocą Boga, który nie odmawia wsparcia temu, kto Go prosi o Jego świętą pomoc. Zdobywają tę świeżość także dzięki własnemu pragnieniu, które dochodzi do nadzwyczajnego bohaterstwa. Ich trud jest podwójny, potrójny i siedmiokrotny, bo w nich nie ma być otoczone opieką to, co posiadają, lecz odbudowane to, co zburzyli. I wreszcie przez pokutę niestrudzoną, nieubłaganą wobec ja, które było grzeszne, doprowadzają duszę do nowej świeżości dziecięcej. Staje się ona drogocenna dzięki własnemu doświadczeniu, które czyni ich nauczycielami dla innych – takich, jakimi niegdyś oni byli, to znaczy dla grzeszników. W białych welonach. Pokora! Powiedziałem: “Kiedy modlicie się lub pokutujecie, róbcie to tak, aby świat tego nie widział”. W księgach mądrościowych jest powiedziane: “Dobrą rzeczą jest zachowywać tajemnicę króla”. Pokora to lśniąco biała zasłona, nałożona dla ochrony na dobro, które czynimy, i na dobro, którego Bóg nam udziela. Nie przechwalaj się z powodu wyjątkowej miłości, którą Bóg ci okazuje, [nie szukaj] głupiej ludzkiej chwały. Dar bowiem zostałby szybko odebrany. [Zamiast tego] śpiewaj we wnętrzu serca swemu Bogu: “Wielbi dusza moja Ciebie, o Panie... bo wejrzałeś na uniżenie Twojej służebnicy”.» Jezus na chwilę przerywa i spogląda na Matkę, która rumieni się pod welonem. Pochyla się zupełnie, jakby chciała poprawić włosy dziecka siedzącego u Jej stóp. W rzeczywistości jednak pragnie ukryć wzruszenie [wywołane] wspomnieniem... «Uwieńczona kwiatami. Dusza powinna splatać sobie codzienny wieniec z czynów zrodzonych z cnoty. Przed Obliczem bowiem Najwyższego nie powinny znajdować się rzeczy zwiędnięte ani niedbale wyglądające. Codzienny [wieniec] – powiedziałem. Dusza bowiem nie wie, kiedy Bóg-Małżonek ukaże się, aby powiedzieć: “Przyjdź”. Dlatego nigdy nie należy ustawać w odnawianiu wieńca. Nie bójcie się. Rośliny więdną, jednak kwiaty wianków [uplecionych] z cnót nie więdną. Anioł Boży – którego każdy człowiek ma przy boku – zbiera te codzienne wieńce i zanosi je do Nieba. I tam będą służyć za tron nowej błogosławionej [duszy], gdy wejdzie jako małżonka do domu weselnego.
|
Wątki
|