Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Niestety, podobnie jak poprzednio, bez rezultatu. Wszystko
ledwo zauwaŜalne kiwnięcie głową. Dziewczynka natychmiast zrozumiała, co to wskazywało na to, Ŝe robot sondujący zniknął bez śladu, a przynajmniej przestał znaczy. W tej sprawie rodzice mieli takie same zdania. Natychmiast zganiła siebie w reagować na jakiekolwiek sygnały wzywające go do zgłoszenia się i złoŜenia duchu, Ŝe tego nie przewidziała, zanim zaczęła rozmowę na temat automatów. Czasami meldunku. udawało się przekonać mamę albo tatę, jeŜeli przynajmniej jedno stało po jej stronie. Zaniepokojony Phanis zmarszczył brwi i wpadł w jeszcze większe przygnębienie. Jama wiedziała jednak, Ŝe nie ma najmniejszych szans, ilekroć oboje uwaŜali, iŜ córka Wiedział jak trudne, czasochłonne i kosztowne są poszukiwania robotów sondujących nie ma racji. zwanych probotami... nawet tych najbardziej przestarzałych. Wiedział, ile czasu - Przerabialiśmy to co najmniej kilkanaście razy - zaczął Han. - Po pierwsze, za pochłania programowanie ich na nowo. To prawda, musiał liczyć się z tym, Ŝe od czasu bardzo przyzwyczajacie się do tego, Ŝe o wszystko zatroszczą się roboty. Po drugie, na do czasu straci jednego czy drugiego. CzyŜ nie działo tak się podczas kaŜdej wojny? pokładzie „Sokoła” nie starczy dla nich miejsca. Po trzecie, niezbyt lubię, kiedy kręcą Mimo to mógł być absolutnie pewien, Ŝe Konspiracyjny Przywódca nic ucieszył się, się koło mnie automaty. Po czwarte, wręcz nie znoszę, kiedy kręcą się po kiedy zostanie poinformowany o zniknięciu szpiegowskiego automatu. pomieszczeniach statku. Dlatego nie zabieram ich, jeŜeli naprawdę nie muszę. I to pomimo faktu, Ŝe powierzona robotowi misja miała drugorzędne znaczenie. - Ale... Realizacja najwaŜniejszego zadania - przekazania wiadomości Skywalkerowi - Han uniósł palec ostrzegawczym gestem i nie pozwolił córce dokończyć zdania. powinna się rozpocząć trochę później. Wszystko zostało bardzo starannie zaplanowane, - A po piąte, jestem twoim ojcem, a to zamyka dalszą dyskusję na ten temat. a kolejność wydarzeń przewidziano szczególnie precyzyjnie Wielki plan, zrodzony w - Wydaje mi się dzieciaki, Ŝe wybieraliście nie najlepszy moment, aby dopominać głowie Konspiracyjnego Przywódcy, nie dawał Pharnisowi zbyt wiele czasu na się o więcej przysług ze strony robotów - odezwał sic wujek Luke. Niemal wykonanie zadania. Agent Ligi Ludzkiej musiał wkroczyć do akcji po odlocie Leii niedostrzegalnym kiwnięciem głowy dał do zrozumienia, Ŝe ma na myśli Organy na Korelię, ale przed terminem zaplanowanej demonstracji Gdyby przekazał pomieszczenie na samym końcu korytarza, gdzie spoczywały stopione szczątki, rezultat wiadomość za wcześnie, Organa Solo mogła nie wpaść w zastawioną pułapkę Gdyby niedawnego nieudanego eksperymentu. Zamierzałem porozmawiać o wszystkim z zaś uczynił to zbyt późno, mógłby obrócić wniwecz wszystkie inne plany waszymi rodzicami trochę później, ale Jaina sama podjęła rozmowę na ten temat. A Konspiracyjnego Przywódcy. zatem, jeŜeli naprawdę chcecie, Ŝebym opowiedział im jeszcze dzisiaj... CiąŜyła na nim ogromna odpowiedzialność. Tymczasem, prawdę mówiąc, Phamis - Nie, nie, to nic pilnego - oznajmił Jacen, nie pozwalając mu dokończyć zdania. - nie był całkiem pewien, czy potrafi udźwignąć jej cięŜar. Nie był tego pewien nawet Nie ma pośpiechu A zresztą, sprawa załatwiona. Automaty nie lecą. Doskonale W zanim uświadomił sobie fakt zniknięcia robota sondującego. porządku. 33 Roger MacBride Allen Trylogia Koreliań ska I - Zasadzka na Korelii 34 Jaina obdarzyła brata ponurym spojrzeniem. Miała mu za złe, Ŝe zbyt szybko wówczas Anakin pojmował, Ŝe dzieje się coś złego, i za wszelką cenę pragnął zrezygnował. Cały Jacen. ChociaŜ z drugiej strony, cóŜ innego mógł zrobić? dowiedzieć się, co takiego. A zatem, jeŜeli odsyłała jedno dziecko, mogła być Niewątpliwie tym razem dorośli byli górą. Mimo to jakaś cząstka jej duszy wciąŜ się przekonana, Ŝe dziesięć minut później Ŝadne nie zostanie przy stole. Zazwyczaj dorośli buntowała. Dziewczynka nie zamierzała poddawać się bez walki. Czuła siej mogli wówczas swobodnie porozmawiać, a takŜe zaznać trochę ciszy i wypoczynku. zakłopotana i zła na siebie za to, Ŝe pozwoliła się przyłapać wujkowi Luke’owi. Nie Zazwyczaj, ale nie tego wieczoru. Han z uporem udawał, Ŝe wszystko jest w porządku, potrafiła oprzeć się pokusie, Ŝeby nie wypuścić jeszcze jednej strzały. Chewbacca ukrywał prawdę jeszcze mniej przekonująco, a Luke robił, co mógł, aby - MoŜe znalazłoby się więcej miejsca dla automatów, gdybyśmy nie musieli lecieć ratować sytuację. tym głupim starym „Sokołem” mruknęła, wbijając spojrzenie w talerz. - Cieszysz się na myśl o tym, Ŝe polecisz na Korelię? - zagadnął Hana, usiłując Na chwilę zapadła absolutna cisza i Jama zrozumiała - jeszcze zanim skończyła zacząć rozmowę. wymawiać ostatnie słowo - iŜ popełniła straszliwy błąd. Uniosła głowę i stwierdziła, Ŝe - Hmmm? O, tak z całą pewnością - odparł Solo. - To będzie wspaniała wyprawa. wszyscy - nie wyłączając małego Anakina - wpatrują się w nią, jakby widzieli ją Jaka szkoda, Ŝe nie moŜesz polecieć z nami. pierwszy raz w Ŝyciu. Kątem oka zerknęła na brata bliźniaka, który kręcił głową niemej - Kusząca propozycja - przyznał Mistrz Jedi. - Obiecałem jednak Calrissianowi, Ŝe
|
Wątki
|