Klekot koœcielny wiele mia³ czêœci podobnych do tego instrumentu, którym len chêdo¿¹, i by³ osadzony na kó³kach jak taki, dla sposobnoœci toczenia go po ulicy...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.

 
 
O Wielkim Pi¹tkuPobo¿ne zwyczaje polskie w dzieñ Wielkiego Pi¹tku opisa³em wy¿ej. Tu zaœ opiszê jeszcze niektóre œwiatowe i puste, miêdzy którymi niechaj ma miejsce œledŸ i ¿ur. W Pi¹tek Wielki wieczorem albo w sobotê rano dru¿yna dworska przy ma³ych dworach, uwi¹zawszy œledzia na d³ugim i grubym powrozie, do którego by³ nici¹ cienk¹ przyczepiony, wiesza³a nad drog¹ na suchej wierzbie albo innym drzewie, karz¹c go niby za to, ¿e przez szeœæ niedziel panowa³ nad miêsem, morz¹c ¿o³¹dki ludzkie s³abym posi³kiem swoim.
¯ur wynosili z kuchni jako ju¿ d³u¿ej niepotrzebny, co by³o sid³em dla zwiedzenia jakiego prostaka. Namówili go, ¿eby garnek z ¿urem w kawale sieci wzi¹³ na plecy i niós³ go tak, albo na g³owie trzymaj¹c kwidem do pogrzebu; za nios¹cym frant jeden szed³ z rydlem, maj¹cy dó³ kopaæ ¿urowi i w nim go pochowaæ. Gdy siê wyprowadzili z kuchni na dziedziniec, ów, co szed³ z rydlem, uderzy³ w garnek, a ¿ur natychmiast obla³ nios¹cego i sprawi³ œmiech asystuj¹cym temu zmyœlonemu pogrzebowi ¿urowemu i patrz¹cym na niego.
 
 
O dyngusieBy³a to swawola powszechna w ca³ym kraju tak miêdzy pospólstwem, jako te¿ miêdzy dystyngwowanymi: w poniedzia³ek wielkanocny mê¿czyŸni oblewali wod¹ kobiety, a we wtorek i w inne nastêpuj¹ce dni kobiety mê¿czyzn, uzurpuj¹c sobie tego prawa a¿ do Zielonych Œwi¹tek, ale nie praktykuj¹c d³u¿ej jak do kilku dni.
Oblewali siê rozmaitym sposobem. Amanci dystyngwowani, chc¹c tê ceremoni¹ odprawiæ na amantkach swoich bez ich przykroœci, oblewali je lekko ró¿an¹ lub inn¹ pachn¹c¹ wod¹ po rêce, a najwiêcej po gorsie ma³¹ jak¹ sikawk¹ albo flaszeczk¹. Którzy zaœ przek³adali swawol¹ nad dyskrecj¹, nie maj¹c do niej ¿adnej racji, oblewali damy wod¹ prost¹, chlustaj¹c garkami, szklenicami, du¿ymi sikawkami i prosto w twarz lub od nóg do góry. A gdy siê rozswawolowala kompania, panowie i dworzanie, panie, panny, nie czekaj¹c dnia swego, lali jedni drugich wszelkimi statkami, jakich dopaœæ mogli; hajducy i lokaje donosili cebrami wody, a kompania dystyngwowana, czerpaj¹c od nich, goni³a siê i oblewa³a od stóp do g³ów, tak i¿ wszyscy zmoczeni byli, jakby wyszli z jakiego potopu. Sto³y, sto³ki, kanapy, krzes³a, ³ó¿ka, wszystko to by³o zmoczone, a pod³ogi -jak stawy-wod¹ zalane. Dlatego gdzie taki dyngus, mianowicie u m³odego ma³¿eñstwa, mia³ byæ odprawiany, pouprz¹tali wszystkie meble kosztowniejsze i sami siê poubierali w suknie najpodlejsze, takowych materyj, którym woda niewiele albo w cale nie szkodzi³a.
Najwiêksza by³a rozkosz przydybaæ jak¹ damê w ³ó¿ku, to ju¿ ta nieboga musia³a p³ywaæ w wodzie miêdzy poduszkami i pierzynami jak miêdzy ba³wanami; przytrzymana albowiem od silnych mê¿czyzn, nie mog³a siê wyrwaæ z tego potopu; którego unikaj¹c, mia³y w pamiêci damy w ten dzieñ wstawaæ jak najraniej albo te¿ dobrze zatarasowaæ pokoje sypialne. Ile zaœ do mê¿czyzn, ci w ³ó¿kach nie mogli podlegaæ od kobiet takowej powodzi, maj¹c wiêksz¹ si³ê do odporu, a s³abszy atak przez naturalny wstyd, nie pozwalaj¹cy kobietom ujmowaæ i dotrzymowaæ krzepko mê¿czyznê rozebranego.
Bywa³o nieraz, i¿ zlana wod¹ jak mysz osoba, a jeszcze w dzieñ zimny, dosta³a st¹d febry, na co bynajmniej nie zwa¿ano, byle siê zadosyæ sta³o powszechnemu zwyczajowi. Takie¿ dyngusy odprawia³y siê i po miastach miêdzy osobami poufa³ymi. Parobcy zaœ po wsiach |'b3apali dziewki (które siê w ten dzieñ, jak mog³y, kryty), z³apan¹ zawlekli do stawu albo do rzeki i tam wzi¹wszy za nogi i rêce wrzucili, albo te¿ w³o¿ywszy w koryto przy studni lali wod¹ póty, póki siê im podoba³o.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.