możesz mieć swoje? TYKALSKA A mój panie, cóż mi to tu złego u siostruni… chleba mi nie zabraknie… a i ona by się beze mnie nie obyła… całe kobiece...

Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.
Ale… I dużo to tam tego?
TYKALSKA Kilkadziesiąt tysięcy, bo ja tam nie umiem na te ruble.
DAMAZY Ano, to winszuję, panie mości dzieju… I cóż pani myślisz zrobić z tym fantem?
TYKALSKA Otóż właśnie, mój panie, o to chciałam się poradzić… Ja tego nie chcę, niech
Bóg broni, odbierać… Ach, Jezus, ja miałabym siostrunię szykanować, pfe!… Ale zawsze
to moje, więc chciałam zapisać komuś po mojej śmierci… Myślałam o Anteczku, bo by-
łam pewna, że Sewerynek ożeni się z Mańką… ale kiedy siostrunia oddaliła to biedac-
two…
DAMAZY No, ja ją przecie zabieram, panie mości dzieju.
TYKALSKA Bardzo pięknie, ale u was się też nie przelewa, mój panie… mnie pan nie po-
wiesz…
DAMAZY Oj, że nie, to nie!
109
TYKALSKA Widzisz pan, więc chciałam to rozdzielić pomiędzy nich oboje. Jakże mi pan
radzisz?
DAMAZY Ale, pani, święte słowa! (całuje ją w rękę) Moja bratowa nie warta, panie mości
dzieju, wody za panią nosić.
TYKALSKA A cóż znowu!… to jest dama… a ja sobie prosta kobieta, chociaż rodzona sio-
stra. Nieboszczyk Tobunio był poczciwości człowiek, ale swojego chowu, nie trzeba panu
mówić, i ja też tak przy nim skisłam.
DAMAZY Ale co mi tam pani gadasz, jesteś święta kobieta, i basta! A gdzież pani masz ten
zapis? Czy to tam aby formalne?… Nie mógł nieboszczyk brat zrobić nic mądrzejszego…
TYKALSKA (sięgając za gors) Tylko, mój panie złoty, poradźże mi pan dobrze, jak ja mam
zrobić, żeby siostruni nie ambarasować bezpotrzebnie. (chroniąc się z gorsem przed Da-
mazym, który niecierpliwie sięga ręką) Pozwólże pan, fe!… Jeszcze potem ludzie by po-
wiedzieli, żem się tak wywdzięczyła za przytułek, żem baba stara a chciwa.
DAMAZY Moja pani, zwykle na starość ludzie robią się najchciwsi.
TYKALSKA Oto jest, przeczytajże pan.
DAMAZY (wziąwszy okulary) Własnoręczne jego pismo.
TYKALSKA A tak, własną ręką niebożątko napisał.
DAMAZY Ręka mu już drżała, (uderzając palcem w papier) ale taki testament, pani mości
dzieju, jest najważniejszy… więcej znaczy, niż gdyby był napisany przez rejenta przy stu
świadkach… Ja to wiem… Chociaż świstek, byle własnoręczny i data była… o!…
TYKALSKA A jestże tam aby data?
DAMAZY Jest, a jakże… i podpis, panie mości dzieju, wyraźny… (czyta, z początku mru-
cząc, potem głośno) „Siostrze mojej żony, Dorocie z Rumiankiewiczów Tykalskiej, wdo-
wie po śp. Tobiaszu Tykalskim, rubli srebrnych osiem tysięcy…”
TYKALSKA (ocierając oczy) Pamiętał i o Tobuniu!
DAMAZY Jak to! Czy i jemu co zapisał?
TYKALSKA Bodaj pana i z żartami… Mój Boże! Tobunio tam już pomiędzy aniołami… cóż
tam już dla niego na tym świecie… chyba msza święta i przypominki w Zaduszki…
DAMAZY (czyta) „Chcąc jej zabezpieczyć korzystanie z zapisu, a zarazem ograniczyć w jej
własnym interesie, rozporządzam, aby suma ta, osiem tysięcy rubli, pozostała na hipotece;
obdarowana nie może jej podnosić, tylko ma się kontentować procentem pięć od sta aż do
śmierci…” (mówi) I to mądrze, bo pani byś porozdawała… on panią, widzę, znał dobrze!
TYKALSKA Ale przecie mnie wolno tym rozporządzić?
110
DAMAZY Zaraz, zaraz… (czyta) A jakże!… „Spadkobierca, którego taż Dorota testamentem
naznaczy, będzie miał prawo podnieść w całkowitości tęż sumę”. Bardzo chwalę tę myśl
nieboszczyka brata; nie jesteś pani przynajmniej na niczyjej łasce… (po chwili) Co? co?
co? (czyta) „Jest to jedyny legat, jakim obciążam prawa mojego naturalnego spadkobiercy,
którego proszę i obowiązuję, aby żonie mojej nie odmawiał opieki…” (gwałtownie) Ależ
to, panie mości dzieju, wykrywa się nowe łajdactwo!… Więc żadnego zapisu na przeżycie
pomiędzy nimi nie było… w takim razie to wszystko moje!… Moje!… A!! Widzicie pań-
stwo! Oliwa wyszła na wierzch!… Dlatego to oni tak mi mydlili oczy!… Ha! Czekajcież!
TYKALSKA Chryste Jezu! Com ja zrobiła, mój panie! Wolałabym się była wyrzec i tego
zapisu.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Jak cię złapią, to znaczy, że oszukiwałeś. Jak nie, to znaczy, że posłużyłeś się odpowiednią taktyką.